Fogiel o śmierci 30-latki. "Dziś nie ma żadnych prac zmierzających do zmian prawa aborcyjnego"

Diana Wawrzusiszyn
Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel w "Rozmowie Piaseckiego" komentował sprawę 30-letniej Izabeli, która zmarła w 22. tygodniu ciąży, ponieważ lekarze mieli czekać na obumarcie jej płodu. Przyznał, że jest mu przykro i współczuje, ale "nie ma w tym momencie żadnych prac dotyczących zmiany ustawy aborcyjnej".
Radosław Fogiel: nie ma w tym momencie żadnych prac dotyczących zmiany ustawy aborcyjnej. Fot. Tomasz Jastrzębowski/REPORTER

Fogiel o śmierci 30-latki

Konrad Piasecki zapytał wicerzecznika PiS, czy kiedy słyszy historię zmarłej 30-latki, ma sobie, swoim kolegom coś do zarzucenia. Fogiel powiedział, że przede wszystkim jest mu przykro i współczuje. Dodał jednak, że "ma za mało informacji, żeby szermować oskarżeniami".

– Ta sprawa powinna zostać zbadana bezwzględnie - mówił. Wicerzecznik zwrócił też uwagę, że "Trybunał nie zakwestionował przesłanki mówiącej o zagrożeniu zdrowia i życia kobiety".
Radosław Fogiel
"Rozmowa Piaseckiego"

Na moje ignoranckie w kwestiach medycznych oko, w tym przypadku mieliśmy jasno do czynienia z sytuacją zagrożenia życia i zdrowia matki, więc to jest pytanie do lekarzy, dlaczego taka decyzja została podjęta.

Na uwagę, że jest wątek polityczny tej sprawy, bo mamy orzeczenie TK, które podjęto na wniosek posłów PiS i Konfederacji, wicerzecznik PiS ocenił, że "tu nie mamy wątku politycznego".


Piasecki zapytał swojego rozmówcę, czy politycy zamierzają zrobić coś z ustawą dotyczącą aborcji, powiedział, że "jest ustawa, która obowiązuje i jest wyrok TK, który wyłączył jedna przesłankę". – Sama ustawa aborcyjna funkcjonuje i nie ma w tym momencie żadnych prac na temat jej zmiany - powiedział Fogiel.
Czytaj także: "Ani jednej więcej". Klepsydra i znicz pod niemiecką rezydencją Julii Przyłębskiej

Śmierć 30- letniej Izabeli

30-letnia Izabela zgłosiła się do szpitala w 22 tyg. ciąży z powodu odpłynięcia płynu owodniowego, z żywą ciążą. Przy przyjęciu stwierdzono bezwodzie i potwierdzono zdiagnozowane wcześniej wady wrodzone płodu. Lekarze czekali na obumarcie płodu, nie decydując się na aborcję. Płód obumarł, a po niespełna 24 godzinach pobytu w szpitalu zmarła także pacjentka. Przyczyną śmierci był wstrząs septyczny.

Jako pierwsza o tragicznej śmierci kobiety poinformowała Jolanta Budzowska, prawniczka specjalizująca się w sprawach z zakresu błędów medycznych. Następnie tysiące kobiet w całej Polsce wyraziło swoje oburzenie i sprzeciw wobec wyroku TK z 22 października 2020 roku skazującego kobiety na śmierć.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut