Porto przymknęło drzwi Milanowi. Duże rozczarowanie w Mediolanie, Zlatan nie pomógł

Maciej Piasecki
To nie był wieczór piłkarzy AC Milan. Wicelider tabeli Serie A nie poradził sobie na swoim terenie z FC Porto, remisując 1:1 (0:1). Portugalczycy zaprezentowali się solidnie, inkasjąc ważny dla układu tabeli rezultat. Za to Milan rozczarował kibiców i nadal pozostaje na ostatnim miejscu w grupie B.
Już w szóstej minucie meczu FC Porto "ustawiło" sobie spotkanie z Milanem, za sprawą gola Luisa Diaza. Fot. Twitter/@ChampionsLeauge
Przed meczem wydawało się, że więcej argumentów ma AC Milan. Aktualny wicelider tabeli Serie A po wielu latach powrócił do grona drużyn występujących w Lidze Mistrzów. Po trzech meczach meldował się jednak na dnie grupy B, bez jakiejkowliek zdobyczy punktowej.

Odmianą losu miał być rewanż w Mediolanie za porażkę 0:1 (0:0) z FC Porto z trzeciej kolejki. Gospodarze rozpoczęli jednak mecz bez swojej największej gwiazdy w ofensywie. Zlatan Ibrahimović oglądał poczyniania kolegów z boiska do 76. minuty z ławki rezerwowych.

Szwed widział m.in. to, co wydarzyło się w 6. minucie, kiedy goście objęli prowadzenie. gola zdobył ten sam, który dał zwycięstwo Porto w pierwszym meczu obu drużyn, Luis Diaz. Mediolańczycy sugerowali co prawda, że w początkowej fazie akcji rywale dopuścili się przewinienia, ale sędzia ani nie przerwał akcji, ani nie zdecydował się na skorzystanie z systemu VAR.


Ciprian Tatarusanu stojący między słupkami gospodarzy nie mógł narzekać na nudę. W pierwszej połowie musiał ratować drużynę m.in. po strzałach Marko Grujicia. Rumun robił to jednak kapitalnie, dzięki czemu do przerwy Milan był jeszcze na powierzchni, przegrywając tylko 0:1.

Gospodarze potrafili jednak też zagrozić bramce Porto. Okazje przed przerwą miał Olivier Giroud, ale to nie Francuz dał szczęście Milanowi. Zapewnił je piłkarz Porto, golem samobójczym w 61. minucie. Niefortunnie interweniując po strzale, a farta zabrakło Chancelowi Mbembie.

Z ciekawszych sytuacji w poprzeczkę piłką trafił Otavio po stronie Porto, a Zlatan strzelił nawet gola w 83. minucie, ale sędzia słusznie odgwizdał spalonego.

Gospodarze nie odwrócili już karty, inkasując pierwszy punkt do tabeli, ale nic poza tym. Mediolańczycy pozostają na ostatnim miejscu w grupie.

AC Milan - FC Porto 1:1 (0:1)
Bramki: Chancel Mbemba (61-samobójczy) - Luis Diaz (6)

W drugim meczu grupy B od 21:00 w hitowym starciu środy Liverpool zmierzy się na własnym terenie z Atletico Madryt. Będzie to starcie dwóch najlepszych drużyn w stawce przed startem czwartej serii gier.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut

Czytaj także: Gorąca atmosfera przed hitem Ligi Mistrzów. "To wielki rywal, ale ręki mu nie podam"