Kurski niedawno sam został ojcem. Naprawdę gorszy go widok karmiącej kobiety w reklamie YES?

Joanna Stawczyk
Spot do kampanii "Jestem kobietą" marki YES zachwycił Polskę, a przy okazji oburzył TVP. Dawno żadna reklama nie wywołała tylu emocji. I wcale nie dlatego, że jest nowatorska, odkrywcza czy kontrowersyjna tylko dlatego, że narodowy nadawca z góry założył, że obraz karmiącej matki czy dwóch całujących się kobiet jest czymś, co mogłoby zniesmaczyć lub godzić we wrażliwość widzów. Serio?
TVP próbuje być świętsza od kościoła, blokując reklamę YES - FELIETON Fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
Mamy listopad, zatem jak co roku między rozmaitymi markami powoli rozpoczyna się szaleńcza batalia o przekonanie klienta, że to właśnie oni są najbardziej kreatywnym i godnym zaufania brandem. Wszystko po to, aby potencjalny nabywca poczuł świąteczny klimat i zapragnął tego, co przedstawią na złotej, reklamowej tacy. W końcu niebawem wypada zaopatrzyć się w bożonarodzeniowe prezenty dla bliskich.

Jedną z tych marek, które odpaliły reklamowy arsenał, jest YES, polska marka produkująca biżuterię oraz zegarki. Nie postawili na długi format czy cukierkowy, przaśny klimat świąt, lecz na siłę różnorodności kobiecego wyrazu i natury. W sieci aż zawrzało od komplementów. Zaprzeczyć nie mogę - reklama totalnie przypadła mi do gustu. Jest naprawdę miła dla oka i nawet w każdej z tych kobiet odnalazłam po trochu siebie.


Nasuwa się natomiast jedno pytanie. Czy ten spot naprawdę wywołałby taką dyskusję i niebywały poklask, gdyby puszczono go w zagranicznej telewizji? Czy to może my w Polsce jesteśmy tak bardzo spragnieni swobody i zezwolenia na różnorodność, że doszukujemy się w nim idealnej amunicji, służącej uderzeniu w społeczne schematy wpajane przez polityków PiS czy Konfederacji?

Reklama "Jestem kobietą" ukazuje wiele wymiarów codziennej, feministycznej siły. Bohaterki, które widzimy w spocie są znane chociażby ze świata kultury, modelingu czy sportu, ale to zupełnie nieważne. One są tylko przykładem kobiet, którymi same po trochu jesteśmy lub tymi, które znamy z pracy, osiedla czy tramwaju. Widzowie doskonale to wiedzą. Nawet ci, którzy oglądają TVP. Nie wiedzą tego natomiast Jacek Kurski i jego podwładni.

Pracownicy TVP chyba naprawdę wkręcili sobie misję strzeżenia "cnót niewieścich" i moralności swoich odbiorców, skoro zdecydowali się jako jedyna stacja zablokować emisję tej reklamy.

Im się ewidentnie zdaje, że ci, którzy głosowali na Prawo i Sprawiedliwość nie przeskakują na kanały inne niż TVP1 czy TVP Info. Może nie będzie to pocieszające dla pana Kurskiego, ale tak - wyborcom PiS też zdarza się oglądać programy innych stacji. W Polsce przecież dobrze mają się formaty, w których nie brakuje nagości ("Magia nagości") czy osób nieheteronormatywnych ("Prince Charming", "Królowe życia" czy "Googlebox").

Mimo tego, jak przez politykę podzielone stało się nasze społeczeństwo, dla większości z nas taki obraz codzienności kobiet, jaki przedstawiło YES, jest standardem i nie stanowi nawet tematu do żadnej debaty. Ale nie, reklama z wytatuowaną, białą staruszką i jej ciemnoskórą synową, lesbijkami, modelką plus size i kobietą po mastektomii stanowi diabelskie zagrożenie dla "wrażliwości widzów".

Prezes Telewizji Polskiej, który sam niedawno został ojcem, naprawdę uważa, że widok karmiącej kobiety w miejscu publicznym jest niespotykany lub gorszący? Sądzę, że nie i na tym polega pic. Jakiś argument za odmową emisji jednak trzeba było podać. Nie dziwię się, że najbardziej rozsądną wymówką, na jaką wpadli, było powiedzenie, że chodzi o nagość.

Gdybyśmy wszyscy nie znali dobrze taktyki Telewizji Polskiej, to nawet szłoby to przełknąć, ale doskonale wiadomo, że chodzi o dwie całujące się kobiety. Jedna z nich to w dodatku wybitna sportsmenka Katarzyna Zillmann, która przyniosła Polsce dumę i srebrny medal na tegorocznych Igrzyskach Olimpijskich w Tokio.

Co by było, jeśli nie daj boże, zainspirowałyby się nią nastolatki? Dramat i fiasko "edukacji" w wykonaniu TVP. Przecież wtedy w Polsce mogłoby być więcej odważnych, świadomych i szczęśliwych młodych ludzi, a na to telewizyjny strażnik pseudo-katolickich wartości pozwolić sobie nie może.

Nowa kampania YES. Spotu "Jestem kobietą" nie zobaczymy w TVP

Jak mówi marka YES bohaterkami nowej kampanii reklamowej prowadzonej pod hasłem "Jestem kobietą" są buntowniczki, rewolucjonistki, idealistki. Kobiety, które nie boją się mówić własnym głosem.
Do współpracy zaproszono businesswoman i mamę trójki dzieci Aleksandrę Żebrowską, wioślarkę Katarzynę Zillmann wraz z jej partnerką Julią Walczak, Aleksandrę Wiederek-Barańską, która od ponad pięciu lat zachęca do badań i profilaktyki zapobiegającej nowotworom piersi, modelkę plus size Bognę Golec oraz Christinę Flagmeier, która robi karierę jako modelką w wieku 74 lat.
Czytaj także: Ta reklama Yes z Zillmann i Żebrowską robi furorę. Tymczasem TVP... odmówiło emisji spotu

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut