Organizator Marszu Niepodległości mówi o "goleniu głów". Nacjonaliści grożą dziennikarzom

Alan Wysocki
W czwartek o godzinie 13:00 ulicami Warszawy przejdzie Marsz Niepodległości. Organizatorzy uroczystości o charakterze państwowym opublikowali oficjalny plakat, promujący marsz. Na krytykę dziennikarza wspomnieli o "goleniu głów". Jeden nacjonalista zagroził nawet pobiciem.
Stowarzyszenie Marsz Niepodległości mówi o "goleniu głów". Fot. Jakub Kaminski/East News
Chodzi o reakcję dziennikarza Wirtualnej Polski na oficjalny plakat promujący Marsz Niepodległości. "To plakat reklamujący państwową uroczystość. Co za skundlenie" – komentował na Twitterze. Na plakacie, poza datą i miejscem zgromadzenia, możemy dostrzec zrekonstruowane ogłoszenie z czasów hitlerowskiej okupacji. "Kto 11 listopada będzie (...) brał udział w pochodach, albo przez przemówienie, względnie niedozwolone zebranie ludności podburzał, zostanie ukarany" – czytamy.

Burza po publikacji plakatu promującego Marsz Niepodległości

Dokument został podpisany przez "generała Tschaskovskyego", co najprawdopodobniej stanowi nawiązanie do prezydenta Warszawy.


Na ostrą deklarację zareagowało Stowarzyszenie Marsz Niepodległości. Z oficjalnego konta zarzucono, że w czasach okupacji takim osobom jak Patryk Słowik golono głowy. Chwilę później wpis został usunięty, jednak w sieci nic nie ginie. "Z całym szacunkiem, ale skundlenie, to to, co pan robi codziennie po wyjściu z domu. Za coś takiego w tamtych czasach golili głowy " – czytamy. "Współorganizator państwowej uroczystości - Stowarzyszenie Marsz Niepodległości - stwierdził, że takim jak ja to się goli głowy" – możemy przeczytać we wpisie. Patryka Słowika. Następnie do dyskusji włączył się inny nacjonalista, który zaproponował dziennikarzowi osobiste spotkanie podczas wydarzenia. "Tchórzliwy debilu ,tylko z za biurka potrafisz wyzywać, a masz na tyle odwagi żeby się spotkać w dowolnym miejscu i powiedzieć w oczy. Kto jest tą hołotą?" – czytamy.

Marsz Niepodległości. Policja wydała zalecenia dla dziennikarzy

Dzień przed zgromadzeniem funkcjonariusze ostrzegają reporterów, by podczas Marszu Niepodległości dbali przede wszystkim o własne bezpieczeństwo. Przypomniano, że dobre ujęcie "nie jest warte twojego zdrowia i życia".

Zalecono ustawienie się na skraju tłumu, by uniknąć znalezienia się w samym środku ewentualnych starć z policją. Zalecono założenie kasku i ochraniaczy w sytuacjach kryzysowych. "Unikaj noszenia dokumentów na szyi na smyczy lub łańcuszku – w przypadku zaatakowania mogą posłużyć do duszenia" – dodaje Komenda Główna Policji.

Marsz Niepodległości sparaliżuje centrum miasta

W rozmowie z redakcją naTemat.pl rzeczniczka m.st. Warszawy, Monika Beuth-Lutyk poinformowała nas, że pierwsze utrudnienia zostaną wdrożone już w nocy z 10 na 11 listopada.

– Najgorsza sytuacja pod względem komunikacyjnym będzie miała miejsce w centrum, czyli przy Rondzie Dmowskiego i okolicach. Już w nocy z 10 na 11 listopada będzie tam wstrzymany ruch kołowy i tramwajowy. Policja zagrodzi betonowymi zaporami przejazdy wzdłuż Marszałkowskiej i Alei Jerozolimskich od strony Dworca Centralnego – wskazała.

Komunikacja naziemna zostanie dosłownie sparaliżowana w obrębie Śródmieścia. Wszystko przez wzgląd na aż 27 zgromadzeń, które będą przechodzić przez Aleje Jerozolimskie, ul. Jana Pawła II, Tytusa Chałubińskiego, czy też Rondo Radosława.

Beuth-Lutyk zaleca korzystania z metra oraz Szybkich Kolei Miejskich. Zarząd Transportu Miejskiego skieruje do centrum stolicy kilkudziesięciu informatorów, którzy będą wskazywać, gdzie znajdują się najbliższe połączenia.
Czytaj także: Czy 11 listopada idzie się do kościoła?

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut