Kłopoty Zbigniewa Bońka. Prokuratura zbada jego działalność z czasów, gdy był prezesem PZPN
Zbigniew Boniek wpadł w tarapaty. Jak informuje "Super Express", w warszawskiej prokuraturze pojawiło się zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez legendę polskiej piłki. Boniek, jeszcze jako prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, miał zapłacić dużą kwotę pieniędzy pochodzącą z budżetu związku prawnikom, którzy zajmowali się jego prywatnym procesem sądowym z dziennikarzem Piotrem Nisztorem.
Boniek i pieniądze z PZPN
Gazeta, powołując się na wcześniejsze ustalenia portalu sportowy24.pl, poinformowała, że jeszcze jako prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Boniek miał wypłacić aż 380 tys. zł z budżetu PZPN na swoje potrzeby.Pieniądze te miał przeznaczyć na opłacenie prawników prowadzących jego prywatną sprawę przeciwko dziennikarzowi Piotrowi Nisztorowi. Co ciekawe, legendarnego piłkarza broniła kancelaria LSW, której współwłaścicielem jest jego dobry znajomy, Bogusław Leśnodorski.
Według "SE" wpis Bońka na Twitterze z 2 listopada o treści: "Dobrzy trenerzy kosztują, dobrzy piłkarze kosztują, dobrzy adwokaci kosztują... i wygrywają. Tyle w temacie. Ps. Boli?", odnosi się właśnie do oskarżeń o przeznaczanie przez niego pieniędzy PZPN na własny proces.
Proces przeciwko Nisztorowi
Przypomnijmy, wszystko zaczęło się od cyklu artykułów "Gazety Polskiej”, które traktowały o przeszłości Bońka i innych ważnych person w PZPN oraz o ich rzekomych powiązaniach z władzami komunistycznej Polski.W artykule dziennikarza Piotra Nisztora pt. "Finansowe tajemnice PZPN" można było przeczytać, że związek współpracuje z firmą Mikrotel, która należy do brata Bońka, Romualda.
Sprawa w sądzie cywilnym pomiędzy Zbigniewem Bońkiem i dziennikarzem Piotrem Nisztorem oraz "Gazetą Polską” rozpoczęła się po zleceniu prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut