Koncertowy występ Anglików. Lider rozbił w pył kopciuszka i zdobył bilety do Kataru

Maciej Piasecki
Nie było niespodzianki w meczu Anglików w San Marino. Lider grupy I zagrał kapitalny mecz, wygrywając aż 10:0 (6:0) ze zdecydowanie najsłabszą drużyną w stawce. Popisowe spotkanie zagrał Harry Kane, który zdobył aż cztery gole. Anglicy dzięki wygranej przypieczętowali wyjazd na mundial 2022 do Kataru.
Anglicy zagrali koncertowo w ostatnim meczu z San Marino. Zwycięstwo 10:0 (6:0) mówi wszystko o tym spotkaniu. Fot. Nigel Keene via www.imago-images.de/East News
Przed meczem Anglików istniały jeszcze iluzoryczne szanse na bezpośredni awans na MŚ 2022 dla reprezentacji Polski. Żeby tak się jednak stało, trzeba było liczyć na cud w meczu San Marino z liderem grupy I. Czyli zwycięstwo gospodarza-kopciuszka oraz wygranej w Warszawie drużyny Paulo Sousy.

Szalony plan można było wyrzucić do kosza już w szóstej minucie meczu w San Marino. Harry Maguire, w swoim stylu - wygrywając powietrzny pojedynek - dał prowadzenie gościom. I od tego zaczął się koncert, który do przerwy wybrzmiał na sześć "sztuk" po stronie Anglików. Z czego aż cztery razy trafił Harry Kane, pobijając rekord najlepszego strzela w historii angielskiej reprezentacji w jednym roku kalendarzowym. Po przerwie było równie dobrze, bo Anglicy zdołali dołożyć cztery gole, a mógł być nawet jeden więcej. Zabrakło jednak... pozytywnej decyzji po stronie VAR. Nie zmienia to jednak faktu, że dziesięć goli zdobytych na terenie rywala w meczu o punkty, budzi szacunek.


I trzeba przyznać otwarcie, że Anglicy na awans bezpośredni z grupy I zwyczajnie sobie zasłużyli.

San Marino - Anglia 0:10 (0:6)
Bramki: Harry Maguire (6), Filippo Fabbri (15-gol samobójczy), Harry Kane (27-rzut karny, 32, 39-rzut karny, 42), Emile Smith Rowe (58), Tyrone Mings (69), Tammy Abraham (78), Bukayo Saka (80).

W ostatnim meczu polskiej grupy Albania minimalnie, ale wygrała z Andorą. Trzeci zespół w stawce męczył się właściwie do ostatniego kwadransa.

Ostatecznie gola na wagę szóstego zwycięstwa w grupie Albańczyków zdobył Endri Cekici. Dzięki temu nawet zwycięstwo Węgrów w Warszawie nie zmieniło układu sił w grupie I. Albańczycy w eliminacjach wygrali tyle samo spotkań co Polacy. Przegrali jednak cztery spotkania, w tym dwa bezpośrednie pojedynki z Biało-Czerwonymi. To pogrzebało szanse Albanii na miejsce w barażach.

Albania - Andora 1:0 (0:0)
Bramka: Endri Cekici (74)

Czytaj także: Rozczarowanie na PGE Narodowym. Biało-Czerwoni nie wygrywają bez Lewandowskiego

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut