Twarde lądowanie Hurkacza. Polak zapłacił frycowe w gronie najlepszych na świecie

Maciej Piasecki
Hubert Hurkacz przegrał swój trzeci mecz podczas turnieju ATP Finals w Turynie. W czwartkowe popołudnie wrocławianin w dwóch setach okazał się słabszy od Alexandra Zvereva 2:6, 4:6. Tym samym swój debiut 24-letni Polak kończy z trzema porażkami i zerem po stronie zwycięstw.
Hubert Hurkacz nie będzie dobrze wspominał swojego debiutu w turnieju z serii ATP Finals. Polak przegrał wszystkie mecze. Fot. MARCO BERTORELLO/AFP/East News
Nie ulega kwestii, że Hubert Hurkacz do Turynu pojechał w nagrodę za swój najlepszy sezon w dotychczasowej karierze. Wrocławianin wdarł się przebojem do pierwszej dziesiątki rankingu ATP. Co więcej, zostając przy tym najwyższej rozstawionym polskim tenisistą w historii tej dyscypliny.

Wcześniej takim mianem mógł się pochwalić Wojciech Fibak, w latach 70. Hurkacz wdrapał się jednak na dziewiąte miejsce w światowej hierarchii, poprawiając historyczny wynik o jedną lokatę. A przy okazji pieczętując swój udział w zamykającym każdy sezon, prestiżowym ATP Finals.


W grupie czerwonej, do której 24-latek został wylosowany miał swoje dwa decydujące momenty, w których mógł przechylić szalę zwycięstwa na polską stronę. Pierwszy to mecz z Daniiłem Miedwiediewem, wiceliderem rankingu oraz obrońcą tytułu sprzed roku.

Rosjanin przegrał z Polakiem pierwszego seta i Hurkacz miał w swoich rękach losy rywalizacji. Ostatecznie przegrał jednak w trzech partiach, a rywal pokazał wielką klasę. Choć kto wie, może nieco większe ryzyko po stronie Polaka, dałoby upragnione zwycięstwo. Tym bardziej, że Hurkacz wygrał z Rosjaninem chociażby podczas tegorocznego Wimbledonu.

Polak pokpił jednak sprawę awansu w drugim podejściu, ponownie nie decydując się na pełne ryzyko w meczu z Jannikiem Sinnerem. Człowiek, który z marszu musiał wejść do turnieju za kontuzjowanego rodaka, Matteo Berrettiniego, potrafił znaleźć sposób na Hurkacza. Właściwie rozgrywając mecz od początku do końca po swojemu.

Polak mógł jedynie obserwować, jak jego... deblowy partner, cztery lata młodszy Sinner, wykorzystuje swoją życiową szansę. Pokazując wszystkie atuty na twardej nawierzchni, która wyjątkowo służy tego typu dynamicznym tenisistom, jak Włoch.

Czwartkowy mecz ze Zverevem był za to podsumowaniem występu Hurkacza. Kompletnie niemrawy początek, start od 0:4 i właściwie trudno było mieć nadzieję na sukces.

Polak poderwał się jeszcze w drugim secie, ale przy stanie 4:4 stracił własne podanie. A takich błędów gracz pokroju mistrza olimpijskiego z Tokio nie wybacza.

Na pocieszenie pozostaje Hurkaczowi fakt, że gracze tacy jak Novak Djoković swoje debiuty w ATP Finals również kończyli bez żadnego zwycięstwa. Zatem wszystko przed najlepszym polskim tenisistą.

Wynik meczu grupy czerwonej ATP Finals:
Alexander Zverev (Niemcy) - Hubert Hurkacz (Polska) 6:2, 6:4

Czytaj także: Zmiana rywala i bolesna porażka Huberta Hurkacza. 20-latek popisowo ograł naszego asa

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut