Błaszczak z niezapowiedzianą wizytą na kolacji u żołnierzy. Chciał sprawdzić, jak wygląda żywienie

Tomasz Ławnicki
Narodowe media z dumą donoszą o zbiórkach na rzecz mundurowych, który obecnie pełnią służbę na polsko-białoruskiej granicy. Nie wspominają jednak o tym, dlaczego takie zbiórki są potrzebne. A wiadomo, że wojskowym oraz funkcjonariuszom przydać się mogą żywność i ubrania. Ministerstwo obrony narodowej odpowiedziało na nasze pytania w tej sprawie, zaś szef resortu Mariusz Błaszczak postanowił sytuację sprawdzić na miejscu.
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Fot. Piotr Płaczkowski/REPORTER

Czego brakuje mundurowym na granicy?

Jak pisaliśmy w naTemat, m.in. wójt gminy Giby Robert Bagiński na Facebooku zaapelował o żywność i ubrania dla polskich żołnierzy stacjonujących na granicy z Białorusią. Podobną zbiórkę, żeby "urozmaicić dietę" żołnierzom, zorganizował jeden z policjantów z Sułkowic.


Czytaj także: Zbiórki jedzenia dla żołnierzy zaniepokoiły Polaków. Sienkiewicz: Tak wygląda działanie rządu PiS

Sami żołnierze anonimowo w rozmowach z dziennikarzami przyznawali, że przydzielane im racje żywnościowe są niewystarczające, szczególnie brakuje im ciepłych posiłków. Sklepikarze z rejonu objętego stanem wyjątkowym również potwierdzali, że wielu mundurowych za własne pieniądze kupuje u nich produkty, aby się dożywiać.

MON: żołnierzom niczego nie brakuje


Z pytaniami o braki w zaopatrzeniu mundurowych na granicy zwróciliśmy się do biura prasowego Ministerstwa Obrony Narodowej. Odpowiedź otrzymaliśmy już po publikacji tekstu. W informacji z MON znajdujemy zapewnienie, że żołnierzom niczego nie brakuje. "MON i dowódcy dbają o to, by żołnierze pełniący służbę na granicy polsko-białoruskiej mieli najlepsze warunki" – głosi komunikat.

Według informacji resortu żołnierze codziennie otrzymują trzy posiłki, a ich żywienie "realizowane jest całodobowo w oparciu o obowiązujące przepisy".
MINISTERSTWO OBRONY NARODOWEJ:

"Żołnierze są zakwaterowani w budynkach (budynki użyteczności publicznej, pensjonaty), kontenerach mieszkalnych i ogrzewanych namiotach. Obecnie zastępujemy namioty, w których przebywali żołnierze kontenerami mieszkalnymi. Standardowo żołnierze posiadają na wyposażeniu śpiwory, kurtkę i spodnie ochronne (typu Gore-tex), polar, umundurowanie i obuwie w wersji zimowej oraz bieliznę zimową.

Codziennie żołnierze otrzymują trzy posiłki zapewniające zapotrzebowanie energetyczne i odżywcze z uwzględnieniem charakteru wykonywanych zadań oraz panujących warunków atmosferycznych. Dla skrócenia czasu dowozu produktów żywnościowych oraz gotowych posiłków do żołnierzy Inspektorat Wsparcia SZ utworzył dwa zgrupowania logistyczne. Zadaniem tych zgrupowań jest:
[br[ magazynowanie i przygotowywanie produktów spożywczych pobieranych z Wojskowych Oddziałów Gospodarczych oraz przekazywanie ich do jednostek wojskowych posiadających zaplecze kuchenne. Jednostkom nieposiadającym takiego zaplecza wydawane są gotowe posiłki. Żywienie realizowane jest całodobowo w oparciu o obowiązujące przepisy.

Zgrupowania logistyczne mają również możliwość tankowania pojazdów wojskowych.



Ministerstwo skomentowało też fakt trwających zbiórek na rzecz mundurowych.

"Resort Obrony Narodowej docenia wsparcie płynące dla żołnierzy i różne inicjatywy społeczne. Żołnierze spotykają się z wieloma przejawami sympatii, dostają np. domowe ciasto. Chcemy jednak podkreślić, że posiadamy siły i środki zapewniające należyte funkcjonowanie wojska w strefie przygranicznej" – głosi komunikat.

Mariusz Błaszczak na kolacji z żołnierzami na granicy


Sytuację na miejscu postanowił też sprawdzić minister obrony.
Mariusz Błaszczak pojechał na granicę z niezapowiedzianą wizytą. Chciał na miejscu spróbować, jak smakują posiłki wydawane wojsku.

"Byłem na granicy, spotkałem się wczoraj z żołnierzami podczas niezapowiedzianej wizyty. Rozmawiałem z żołnierzami z 12 Brygady Zmechanizowanej. Zjadłem z nimi kolację, bo chciałem zweryfikować informacje, które się pojawiają. Wyżywienie żołnierzy jest dobre" – poinformował Błaszczak. Zapewnił przy tym, że morale w armii jest wysokie. Posłowie opozycji w zapewnienia rządzących nie dowierzają. Tym bardziej, że docierają do nich sygnały o sytuacji w wojsku.

– Zdarzają się przypadki, dość głośno komentowane, że miejscowa ludność dokarmiała żołnierzy, którym nie dowieziono racji lub którym skończył się prowiant. Zdarzają się przypadki, że żołnierze nie mają dostępu do ciepłych napojów podczas swoich dyżurów. Są też organizowane dla nich zbiórki dotyczące ciepłej bielizny, pożywienia czy drobnego wyposażenia – mówił w rozmowie z naTemat były szef MSWiA Bartłomiej Sienkiewicz.

Czytaj także: Gen. Polko nie zasnął na konferencji Błaszczaka i Kaczyńskiego. Tak ocenia zmiany w wojsku [WYWIAD]

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut