"11 krajów w 6 dni". W PiS chwalą się ofensywą dyplomatyczną Morawieckiego, internauci reagują

redakcja naTemat
W mediach społecznościowych pojawiły się grafiki z mapą Europy, na której zaznaczono wszystkie miejsca, które w ostatnich dniach odwiedził szef polskiego rządu. "Ten tydzień był bardzo wymagający. Odwiedziłem 11 krajów w 6 dni" – podsumował Mateusz Morawiecki. Brawa przekazała m.in. Beata Mazurek. Ale chwalenie się "ofensywą" szybko spotkało się z reakcją internautów.
Premier Mateusz Morawiecki z wizytą w Londynie. W ciągu 6 dni odwiedził 11 krajów. fot. Stefan Rousseau/Press Association/East News
Prawicowe media od kilku dni żyły ofensywą dyplomatyczną premiera Morawieckiego. Szef rządu spotkał się z przywódcami państw bałtyckich i Grupy Wyszehradzkiej, był we Francji, w Niemczech, w Wielkiej Brytanii, a także w Chorwacji i Słowenii.

"Rząd Prawo i Sprawiedliwość robi wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo naszej wschodniej granicy, Polsce i całej Unii Europejskiej!" – tak podsumował swoje podróże Mateusz Morawiecki. Grafika z miejscami, które odwiedził, szybko rozeszła się w sieci. Oznaczono ją hasztagiem "WeDefendEurope". "Tydzień pracy Premiera" – napisał Michał Dworczyk, szef jego Kancelarii. "Ależ tempo!" – skomentowała europosłanka Beata Mazurek, dodając brawa oraz słowa "duma" i "szacunek". "Ofensywę dyplomatyczną, Pani Beato, to trzeba było podjąć zanim przywódcy europejscy załatwili sprawy" – odpowiedział jej Krzysztof Luft, rzecznik rządu Jerzego Buzka.

Internauci o ofensywie Morawieckiego


Uwadze wielu internautów nie umknął właśnie sam sposób chwalenia się dyplomacją z udziałem premiera.


"Niesłychanie infantylna jest radość polityków PiS, że premier Morawiecki odwiedził 11 krajów w 6 dni. Sprowadzają ważne sprawy do rekordów z księgi Guinnessa i taniego PR. Przy następnym kryzysie doda jeszcze 2 kraje i zdąży w 5 dni? Może od razu w 80 dni dookoła świata?" – skomentował na Twitterze Tomasz Siemoniak, wiceprzewodniczący PO. "Nowe hasło PiS: 6 dni, 11 krajów, 0 efektów", "To poszedł na ilość, nie na jakość" – komentowali inni użytkownicy Twittera. – Dzisiaj, to jest takie trochę paniczne bieganie po całej Europie. Anglicy mają takie powiedzenie "biegać jak kurczak bez głowy" i mam wrażenie, że premier tak jeździ po tej Europie, jak ten kurczak bez głowy – komentował w Polsacie poseł Krzysztof Śmiszek, wiceprzewodniczący Nowej Lewicy.

O napiętej sytuacji na granicy


Przypomnijmy, celem spotkań Mateusza Morawieckiego i głównym tematem rozmów jest m.in. napięta sytuacja na granicy Białorusi z państwami Unii Europejskiej.

Choć pierwsze zdecydowane kroki dyplomatyczne w celu rozwiązania konfliktu powzięli politycy zagraniczni (m.in. prezydent Francji, który rozmawiał z Władimirem Putinem i kanclerz Niemiec Angela Merkel, która kontaktowała się z Alaksandrem Łukaszenką), to premier uważa, że to późniejsza – jak to określił – "ofensywa dyplomatyczna polskiego rządu" przyniosła realne skutki.

W piątek premier Morawiecki spotkał się z premierem Wielkiej Brytanii. "Dzisiejsze spotkanie z Borisem Johnsonem było jak rozmowa między bardzo dobrymi przyjaciółmi. Premier UK stwierdził, że Polska jest najważniejszym europejskim sojusznikiem Wielkiej Brytanii w NATO" – komentował spotkanie Morawiecki.

Czytaj także: Premier w Berlinie szuka pomocy ws. kryzysu. Najpierw Merkel, a później Scholz