Wielkie nerwy i koniec czarnej serii Legii Warszawa. Mistrz Polski ruszył w górę tabeli

Krzysztof Gaweł
Legia Warszawa skromnie pokonała 1:0 (1:0) Jagiellonię Białystok i po serii siedmiu kolejnych porażek zgarnęła komplet punktów w PKO Ekstraklasie. Mistrzowie Polski przypłacili triumf trzema kontuzjami, ale udało im się rozpocząć marsz w górę tabeli. W niedzielę wygrały swoje mecze 16. kolejki także Lech Poznań oraz Wisła Płock, ekipa lidera wciąż pewnie przewodzi w elicie.
Mattias Johansson dał Legii Warszawa bezcenny triumf nad Jagiellonią Białystok, ale meczu nie dokończył przez uraz Fot. PKO Ekstraklasa
"Rozumiem gorycz kibiców. Też czuję gniew i wiem, że sytuacja wymaga nie tylko diagnozy, ale zdecydowanych działań, które podejmujemy. Musimy odbudować etos ciężkiej, mądrej pracy" – zapowiedział kilka dni temu Dariusz Mioduski, sternik warszawskiej Legii. Jego drużyna przegrała w czwartek pojedynek w Lidze Europy z Leicester City (1:3), ale w niedzielę miała wreszcie zaskoczyć.

Do bramki na mecz z Jagiellonią Białystok wrócił Artur Boruc, a w grze jego kolegów wróciła pewność siebie. Wojskowi atakowali przez całą pierwszą połowę, nim objęli prowadzenie w meczu, stracili Artura Jędrzejczyka, który zderzył się z rywalem i musiał zejść z murawy w 10. minucie meczu. Kapitana zastąpił Mattias Johansson, który strzelił pierwszego gola w meczu.

Nim trafił do siatki miał świetną okazję, ale wybronili się goście, a konkretnie Taras Romanczuk. Później blisko szczęścia byli Mahir Emreli i Josue, który trafił w poprzeczkę. Wreszcie tuż przed przerwą Mattias Johansson z bliska wpakował piłkę do bramki gości, warszawianie odetchnęli i szli krok po kroku po pierwszy od 19 września triumf w PKO Ekstraklasie.

Po przerwie na murawę nie wszedł Mattias Johansson, bo doznał urazu w pierwszej połowie. Zastąpił go Lindsay Rose, który... również doznał kontuzji i musiał w 66. minucie ustąpić pola Tomasowi Pekhartowi. Goście coraz śmielej atakowali, ale nie potrafili pokonać Artura Boruca, który ocalił zespół w ostatniej akcji meczu. Gospodarze odetchnęli, wygrali pierwszy raz od 19 września i znów wzięli pełną pulę. Ale przed nimi wciąż daleka droga do miejsca, które powinni zajmować.


Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 1:0 (1:0)
Bramka: Mattias Johansson (45)

Tymczasem lider PKO Ekstraklasy wygrał dość pewnie derby z Wartą Poznań, a gole dla Kolejorza strzelali po przerwie Antonio Milić oraz Mikael Ishak. Co ciekawe, Zieloni do przerwy grali bardzo dobrze i atakowali, ale nie potrafili nawet z bliska pokonać Filipa Bednarka. Lider wziął się w garść po zmianie stron i pewnie zainkasował komplet punktów.

Kolejorz umocnił się na czele ligowej stawki, ma trzy punkty zapasu nad Pogonią Szczecin oraz pięć nad Lechią Gdańsk. Warta spadła na 17. miejsce w PKO Ekstraklasie, traci do bezpiecznej pozycji tylko jeden punkt.

Lech Poznań - Warta Poznań 2:0 (0:0)
Bramki: Antonio Milić (53), Mikael Ishak (64)

Skromnie na swoim terenie wygrała płocka Wisła, która po trafieniach Mateusza Szwocha i Kristiana Vallo prowadziła do przerwy z Cracovią na swoim terenie. Słowak popisał się asystą, a później sam atomowym uderzeniem podwyższył wynik. Goście zdołali szybko po przerwie złapać kontakt, ale nie udało im się wyrównać i trzy punkty zostały w rękach Nafciarzy.

Wisła wygrała trzeci z czterech ostatnich meczów, Cracovia przegrała trzeci z czterech. W tabeli Nafciarze zajmują miejsce siódme, a Pasy lokują się na pozycji 12. i mają tylko pięć punktów więcej od strefy spadkowej.

Wisła Płock - Cracovia 2:1 (2:0)
Bramka: Mateusz Szwoch (14), Kristian Vallo (32) - Filip Piszczek (47)

Czytaj także: Udana Pogoń za liderem, Szczecin blisko szczytu. Fenomenalny gol Podolskiego

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut