Spierzchnięte usta a hormony. Czy tak błaha dolegliwość może mieć poważne podłoże?

Karolina Pałys
Suche, drapiące, bolesne i szorstkie — od czasu do czasu właśnie takie stają się nasze usta. Teoretycznie nie ma powodów do obaw: wpływ na poziom suchości naskórka czerwieni wargowej może mieć wiele oczywistych czynników z pogodą i dietą na czele. Czasem jednak pojawiają się poważniejsze podejrzenia. Czy spierzchnięte usta mogą świadczyć o problemach z hormonami?
Fot. Unsplash.com / Nandhu Kumar
Spierzchnięte usta a hormony to nie jedyna para, w jaką można połączyć problem natury, wydawałoby się, czysto pielęgnacyjnej. W pewnych przypadkach usta mogą być papierkiem lakmusowym stanu zdrowia. O czym mogą więc świadczyć nieprzyjemnie popękane usta?

Spierzchnięte usta: czy to poważny problem?

Choć ich kształt potrafi wprawiać w zachwyt, a delikatne ruchy są podstawowym narzędziem mimicznym, o ustach rzadko myślimy w kategoriach wyjątkowych, definiujących nas cech. A to błąd, bo okazuje się, że unikalne dla każdego z nas są nie tylko linie papilarne na opuszkach palców.


Usta również potrafią zdradzać znacznie więcej, niż byśmy sobie tego życzyli. Różnią się wielkością, kształtem, szerokością, orientacją kącików, stopniem czerwieni, obecnością zmarszczek lub jej brakiem. Co ciekawe, istnieje już nawet dziedzina kryminalistyki zajmująca się “identyfikacją człowieka, na podstawie badania śladów ust, tzw. czerwieni wargowej”.

Chelioskopia, bo o niej mowa, ma mocne podstawy, bo jak twierdzą specjaliści, na wargach również można odnaleźć rysunki linii papilarnych. Jeśli więc planujecie skok na bank, odpuście kominiarkę z wyciętym otworem na usta — lepiej sprawdzi się maseczka. Pytanie, czy jeśli usta są spierzchnięte, to czy rysunek wargowy wciąż będzie wystarczająco czytelny?

Żarty żartami, ale kondycja ust to coś, na co należy zwracać baczną uwagę. Skóra pokrywająca wargi jest niezwykle cienka i dodatkowo pozbawiona gruczołów potowych. Oznacza to, że woda “ucieka” z ust nawet 10 razy szybciej, niż ze skóry na policzkach, nosie czy powiekach.

Czytaj także: Spierzchnięte usta? Nie pękaj! Mamy na to sposoby
Jeśli więc usta pokrywają się “zadziorami” suchej skóry, tracą jędrność i piękny kolor, należy zastanowić się, co może być przyczyną spadku nawodnienia tego konkretnego obszaru ciała lub, w bardziej skomplikowanych przypadkach, całego organizmu.

Jak w każdym przypadku, gdy korzystamy z usług doktora Google, zachowajmy zdrowy rozsądek. Poniższa lista przyczyn, dla których usta mogą pękać, jest długa jednak zanim zaczniemy łączyć spierzchnięte usta z możliwymi problemami hormonalnymi, zastanówmy się, czy wskazują na to dodatkowe symptomy.

Jeśli nie, być może po prostu zbyt długo przebywamy w suchych pomieszczeniach, albo zbyt mocno przygryzamy wargi. Bo prawdą jest, że czasem kondycję naskórka czerwieni wargowej pogarszamy na własne życzenie.

Spierzchnięte usta: przyczyny

Do najczęstszych przyczyn wysuszania się skóry warg zaliczamy sporo czynników. Oto najpopularniejsze:

Spierzchnięte usta: jak leczyć?

“Leczenie” spierzchniętych ust powinno opierać się przede wszystkim na działaniach profilaktycznych. Warto zacząć od krytycznego spojrzenia na codzienne nawyki: sprawdźmy, czy nasza dieta jest bogata w składniki odżywcze oraz czy każdego dnia wypijamy odpowiednią ilość wody.

Skontrolujemy krew i sprawdźmy, czy w naszym organizmie nie brakuje witamin i w razie konieczności — zacznijmy je suplementować. Warto również zainteresować się tarczycą. Podstawowe badania tego gruczołu również robi się z krwi. Sprawdźmy więc, czy w naszym przypadku spierzchnięte usta nie mają przypadkiem związku z podwyższonym poziomem hormonów.

Jeśli doraźny “przegląd” naszych zdrowotnych parametrów nie wykaże żadnych anomalii, możemy ze spokojną głową zrzucić suchość ust na czynniki zewnętrzne i wdrożyć plan intensywnej pielęgnacji.

Co na spierzchnięte usta?

Odpowiedzi na pytanie, jak poradzić sobie ze spierzchniętymi ustami znajdziemy na półkach drogerii mnóstwo. Problem w tym, że pomadka pomadce nierówna, nawet jeśli na obu widnieją hasła: “ochronna”, “odżywcza” czy “nawilżająca”. Chcąc skutecznie poradzić sobie z problemem suchych ust raczej omijajmy kuszące kolorami i krzykliwymi grafikami pomadkowe standy. Na pierwszej linii walk o piękne usta zawsze powinny stać kosmetyki apteczne oraz… domowe sposoby pielęgnacji.

Dlaczego? Odpowiedź jest prosta — dosłownie. Dodatki w postaci substancji zapachowych, smakowych czy pigmentów koloryzujących nierzadko torpedują zapowiadany na opakowaniu efekt nawilżenia. Najlepszym wyborem dla ust w fazie regeneracji będzie więc kosmetyk o możliwie najlepszym składzie.

Zanim jednak sięgniecie po bardziej zaawansowane substancje, spróbujcie domowych sposobów:

Maseczka z miodu: miód nie od dziś znajduje się na czele listy substancji o ekstremalnie odżywczym działaniu. Wśród jego dobroczynnych właściwości znajdziemy również te o charakterze nawilżającym i antybakteryjnym. Bogactwo witamin z grupy B oraz witaminy A świadczy o tym, że nakładając na usta warstwę miodu możemy liczyć na szybki efekt regeneracji.

Miód jest również świetną bazą dla peelingu. Wystarczy dodać do niego odrobinę cukru i okrężnymi ruchami masować skórę ust. Taki zabieg nie tylko wygładzi wargi, ale również wspomaga krążenie. Miodowy peeling można powtarzać kilka razy w tygodniu.

Maseczka z awokado: zielony egzotyczny owoc również warto mieć na podorędziu, gdy stan naszych ust zacznie się pogarszać. Awokado zawiera sporo witaminy A, B, C i E. Jego działanie nawilżające potęguje również spota dawka antyoksydantów, które opóźniają procesy starzenia, a tym samym przeciwdziałają powstawaniu zmarszczek, również wokół ust.

Oliwa z oliwek: nie bez przyczyny oliwa z oliwek stanowi bazę wielu pomadek ochronnych. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby nakładać ją na usta w formie “czystej”. Kilka kropel oliwy można wmasować w usta przed snem — to najlepszy moment na spokojną regenerację. Jeśli płynna konsystencja jest problematyczna, oliwę można zastąpić olejem kokosowym.

Aloes: dobroczynne właściwości tej rośliny można wykorzystać właściwie zawsze, wtedy gdy borykamy się z problemem suchości skóry. Do pielęgnacji można użyć roślin z domowej “plantacji”. Jeśli jednak nie mamy zdolności ogrodniczych, wystarczy rozejrzeć się w drogerii. Jest spora szansa, że uda nam się znaleźć żel z aloesu o naprawdę dobrym, czystym składzie, praktycznie bez żadnych dodatków.

Wazelina: last but not least, jak mawiają Anglicy. Wazelina to podstawa każdej niemal pomadki. Substancja działa jak niewidzialna (niemal) warstwa ochronna przed czynnikami zewnętrznymi. Dodatkowo nie wchłania się, dzięki czemu pomaga zatrzymać w skórze wilgoć.