Kolejne miasto wycofuje się z uchwały anty-LGBT. Radna PiS... odśpiewała "Bogurodzicę"

Natalia Kamińska
Kolejne miasto wycofało się z uchwały dyskryminującej społeczność LGBT. Tym razem jest to Stary Sącz. Radni zajęli się uchwalą po raz kolejny, dlatego, że zapytał o nią prokurator. Samorządowcy opozycji zwracają jednak uwagę, że ważną kwestią były też fundusze unijne, których miasto mogło nie dostać ze względu na rezolucję. Podczas obrad nie obyło się bez kontrowersji, a radna PiS odśpiewała "Bogurodzicę".
Starosądeckie.info



Radni ugrupowania GPW, którym dowodzi burmistrz Starego Sącza wycofali uchwałę, którą podjęli w 2019 roku dotyczącą powstrzymania ideologii gender i LGBT oraz obrony praw katolików. Mają większość w radzie, więc nie było z tym problemu” - czytamy na stronie portalu Starosądeckie.info.

Prokuratura pyta o uchwałę anty-LGBT

Inicjatorem ponownego głosowania był przewodniczący Rady Miejskiej Andrzej Stawiarski. Powodem było to, że musiał odpowiedzieć na pytanie prokuratury w sprawie uchwały. Postanowił się zatem upewnić, czy radni są takiego samego zdania jak dwa lata temu. Nie byli. Zdanie zmienili właśnie radni GPW.

Przypomnijmy, że w październiku 2019 roku samorządowcy przyjęli tę uchwałę, którą w imieniu klubu Prawa i Sprawiedliwości złożył jego przewodniczący radny Robert Rams. We wtorek na wniosek przewodniczącego Rady Miejskiej i z pełnym poparciem radnych GPW uznali jednak, że uchwałę trzeba uchylić. — Przyniosła więcej szkody niż zysku – stwierdziła radna Ewa Zięba.

Kontrowersyjne obrady ws. uchwały

Podczas obrad nie obyło się też bez kontrowersji. Samorządowcy zarzucili Stawiarskiemu, że miał wystarczająco dużo czasu, aby ich powiadomić, że kwestia uchwały pojawi się w porządku obrad. Radni PiS zaapelowali przy tym do sumień opozycji, żeby tego nie robić, a radna Lidia Szewczyk z PiS odśpiewała nawet "Bogurodzicę". Radni opozycyjni są za to zdania, że radni GPW zmienili zdanie, gdyż boją się, że nie dostaną funduszy z UE.

Stary Sącz idzie drogą Kraśnika ws. uchwały anty-LGBT

Stary Sącz nie jest jedynym miastem, które najpierw uchwaliło dyskryminującą uchwałę, aby potem ją odwołać. Pod koniec kwietnia taką samą decyzję podjęli m.in. radni w Kraśniku. Władze miasta, które zyskało złą sławę jako "strefą wolną od ideologii LGBT", chciało w ten sposób odbudować swój wizerunek. Kilka miesięcy wcześniej została też uchylona uchwała przeciwna sieci 5G.

Przypomnijmy, że w maju 2019 roku rada miasta w Kraśniku przyjęła uchwałę "w sprawie przyjęcia stanowiska dotyczącego powstrzymania ideologii LGBT przez wspólnotę samorządową". Następnie została uchwalona także uchwała przeciw 5G i Wi-Fi w szkołach, co sprawiło, że o mieście stało się głośno w całej Polsce.

Uchwała anty-LGBT nie tylko doprowadziła do poważnego uszczerbku na wizerunku miasta, ale także pod znakiem zapytania stanęła możliwość uzyskania środków z funduszy norweskich. Miasto naraziło się na stratę dofinansowania w wysokości nawet 40 mln zł.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut



O Kraśniku było głośno nie tylko w Polsce. Napisał o nim prestiżowy dziennik "New York Times" podkreślając, że teraz Kraśnik słono płaci za dyskryminację.

W gazecie zacytowano wypowiedź burmistrza Kraśnika Wojciecha Wilka. – Staliśmy się pośmiewiskiem Europy i to obywatele, a nie lokalni politycy, ucierpieli na tym najbardziej – mówił burmistrz, kiedy uchwała jeszcze obowiązywała.