Morawiecki mógłby odejść? Prof. Belka dla naTemat: Przecież on marzy o funkcji prezesa Kaczyńskiego

Anna Świerczek
Mateusz Morawiecki w listopadzie zanotował rekordowo słabe poparcie w roli prezesa Rady Ministrów – 49 proc. Polaków wyraziło niezadowolenie z faktu, iż to ten polityk jest premierem. Czy nadszedł więc czas, aby zmienić szefa rządu? Prof. Marek Belka w rozmowie z naTemat krótko podsumował pracę Morawieckiego, a także wskazał, jakie mogą być aspiracje polityczne premiera. Były minister finansów odniósł się także do inflacji, oceniając ją jako główny czynnik, który zachwiał wynikami PiS w sondażach.
Morawiecki mógłby odejść? Prof. Belka dla naTemat: Przecież on marzy o funkcji prezesa Kaczyńskiego Fot. Jacek Domiński / Reporter
W listopadowych sondażach przewijał się wyraźny trend, z którego wynikało, że Prawo i Sprawiedliwość zdobyłoby w wyborach najwięcej głosów, ale raczej nie miałoby szans na stworzenie większości sejmowej. W badaniu Kantar Public czy też sondażu preferencji partyjnych CBOS partia Jarosława Kaczyńskiego notowała – rekordowo niskie w ostatnich latach – poparcie na poziomie poniżej 30 proc.


Dobrych sondażowych informacji nie pokazywały także badania dotyczące samych liderów obozu rządzącego. Według CBOS, wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński znajduje się na czele rankingu polityków, których Polacy dążą największą nieufnością.

Jeśli zaś chodzi o Mateusza Morawieckiego, to w listopadzie 2021 roku zanotował rekordowo słabe poparcie w roli prezesa Rady Ministrów. Aż 49 proc. respondentów wyraziło niezadowolenie z faktu, iż to ten polityk jest premierem, a zadowolenie zadeklarowało jedynie 34 proc.
11 grudnia miną dokładnie cztery lata, od kiedy Mateusz Morawiecki stoi na czele polskiego rządu. Czy uwzględniając nie najlepsze wyniki PiS w sondażach politycznych i opinię 62 proc. Polaków, którzy uważają, że sprawy w naszym kraju "zmierzają w złym kierunku" nastał moment na to, aby zmienić szefa rządu?

– Nie wiem, czy to byłby dobry moment na zmianę szefa rządu, bo ja nie chcę temu rządowi dobrze doradzać, ale wiem jedno. Tym, co zachwiało wynikami PiS w sondażach jest inflacja – krótko ocenił w rozmowie z naTemat prof. Marek Belka.

Były minister finansów i były prezes NBP wskazał, że zapowiadana przez rząd tarcza antyinflacyjna to w istocie "tarcza osłonowa". Zwrócił uwagę na dodatek osłonowy, który ma stanowić rekompensatę za rosnące ceny żywności i będzie wypłacony w dwóch ratach, które w zależności od wielkości gospodarstwa i będą wynosić od 400 zł do 1100 zł. – Ten element osłonowy mogę zrozumieć jako obronę najsłabszych, natomiast oczywiście to nie działa antyinflacyjnie tylko proinflacyjnie – ocenił prof. Belka.

Jak dodał, obniżka podatków zawarta w tarczy po pierwsze po kilku miesiącach może spowodować jeszcze większy wzrost cen, a po drugie na przebieg inflacji w szerszym horyzoncie nie będzie miała żadnego wpływu. – Ja rozumiem, że rząd ze względów PR-owych musiał coś zrobić – podsumował były premier.

Przypomnijmy, że szef rządu na antenie Telewizji Polskiej zapewniał, że inflacja przyszła do nas z zagranicy i jest efektem wysokich cen gazu, uprawnień do emisji CO2 oraz pandemii koronawirusa. Morawiecki ocenił też, że Polacy niepokoją się o wzrost cen, ponieważ nigdy wcześniej nie otrzymali tarczy antyinflacyjnej.

– Ja się nie dziwię, że ludzie dzisiaj bardzo się niepokoją o inflację, bo jak patrzą na poprzednie rządy Platformy, PSL czy SLD, to żadnych pakietów antyinflacyjnych nie było. My jesteśmy pierwszym rządem, który robi naprawdę bardzo poważny pakiet antyinflacyjny i on polega na tym, że obniżamy bardzo wiele podatków, po to, żeby więcej pieniędzy zostało w kieszeni obywateli – w taki sposób Morawiecki zachwalał w "Gościu Wiadomości" szykowaną przez obóz rządzący tarczę inflacyjną.

Prof. Marek Belka tego typu narrację skomentował krótko. – To złota myśl o tym, że poprzednie rządy nie wprowadzały takich tarcz. No nie, nie wprowadzały, no bo nie musiały, a takiej inflacji nie było – podkreślił były minister finansów.

Prof. Belka dla naTemat: Morawiecki nie opowiadałby takich bzdur, gdyby nie marzył o stanowisku następcy Kaczyńskiego


Odnosząc się do faktu, że obecnie 49 proc. Polaków wyraża niezadowolenie z faktu, iż to Morawiecki jest premierem, prof. Belka wskazał, że paradoksalnie praca Morawieckiego, mogłaby być oceniania nieco lepiej, gdy pełnił funkcję wicepremiera i ministra rozwoju.

– W pierwszych latach funkcjonowania rządu PiS przynajmniej makroekonomiczne proporcje nie były jeszcze naruszone w taki sposób, żeby prowadziły do destabilizacji, a teraz no cóż, idziemy w kierunku pełnej destabilizacji gospodarczej. Ja pamiętam, że kiedyś poznaliśmy Mateusza Morawieckiego jako autora strategii odpowiedzialnego rozwoju. On sam już chyba zapomniał o tym, że coś takiego istnieje – przypomniał prof. Belka. Jaką przyszłość dla obecnego premiera widzi były minister finansów?
prof. Marek Belka
w rozmowie z naTemat

Mateusz Morawiecki marzy o funkcji następcy prezesa Kaczyńskiego. To jest oczywiste, bo przecież kulturalny i obyty w świecie człowiek nie opowiadałby takich bzdur na co dzień, gdyby nie to, że chciałby się umocować w obozie politycznym.

Na pytanie o to, kto mógłby zastąpić Morawieckiego na stanowisku szefa rządu, gdyby decyzja o zmianie została jednak podjęta, prof. Belka nie chciał udzielić konkretnej odpowiedzi. Wskazał, że nie wyłoni kandydatów, ale za to podkreślił istotę "walki", która toczy się pomiędzy Morawieckim a Zbigniewem Ziobro.

– Ten spór to jest wstyd nie tylko dla PiS-u, ale i dla nas wszystkich, że ogon macha psem jak to ktoś powiedział celnie. I, że ten "ogon" ma większe znaczenie polityczne niż premier – podsumował prof. Belka.
Czytaj także: "Rok temu PiS popełniło największy błąd od 2015 roku". Skąd spadki poparcia dla partii Kaczyńskiego?

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut