Kolejna kapitalna bramka Lukasa Podolskiego. Górnik Zabrze znów postrachem Ekstraklasy

Krzysztof Gaweł
Stal Mielec oraz Górnik Zabrze rozpoczęły 17. kolejkę PKO Ekstraklasy od zwycięstw i już na początku weekendu mogą się cieszyć z kompletu punktów. Mielczanie ograli na swoim boisku płocką Wisłę (2:1), zabrzanie z kolei nie dali szans na Śląsku ekipie Śląska Wrocław 3:0). W trzecim kolejnym meczu na listę strzelców wpisał się Lukas Podolski, który zaczyna brylować w lidze.
Lukas Podolski prowadzi Górnika Zabrze od wygranej do wygranej w PKO Ekstraklasie Fot. Piotr Matusewicz/East News
Zabrzański Górnik od wygranej z Legią Warszawa kroczy w PKO Ekstraklasie od zwycięstwa do zwycięstwa, a krytykowany na początku rozgrywek Lukas Podolski jest liderem zespołu pełną gębą i zaczyna błyszczeć w naszej lidze. A jego ekipa wspina się w tabeli i ma na koncie trzy kolejne wygrane, czym nie może się pochwalić żadna ekipa w rozgrywkach.

W piątek Górnik gościł na swoim terenie Śląsk Wrocław, a piłkarze zagrali w wyjątkowych strojach, które przygotowano z okazji górniczej Barbórki. Skoro święto, to piłkarze dostosowali się poziomem do tegoż i po przerwie znokautowali gości. Dwa razy do siatki wrocławian trafiał Bartosz Nowak, przy pierwszej bramce asystę zaliczył Lukas Podolski. Mistrz świata swojego gola strzelił w końcówce.

Wykończył kapitalnym uderzeniem kontrę i podwyższył na 3:0 dla Trójkolorowym. Chwilę później Śląsk odgryzł się bramką Adriana Łyszczarza, ale to było tylko trafienie na otarcie łez. Trzy punkty zostają w Zabrzu, a Lukas Podolski trzema golami zamknął usta krytykom. Może i ma już 36 lat, być może lata świetności za nim, ale w naszej lidze i tak jest gigantem.


Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 3:1 (0:0)
Bramki: Bartosz Nowak (49, 54), Lukas Podolski (80) - Adrian Łyszczarz (83)

W drugim piątkowym meczu Stal Mielec ograbiła z punktów płocką Wisłę, która znakomicie gra na swoim boisku, ale na wyjazdach spisuje się wręcz odwrotnie. Nafciarze już do przerwy przegrywali 0:2, bo gole strzelali dla Stali Grzegorz Tomasiewicz i Mateusz Mak. Wisła próbowała po przerwie odrabiać straty, ale grała bardzo nieskutecznie w ofensywie.

W 89. minucie trafił na 1:2 Marko Kolar, zabrakło już czasu, by wyrównać stan spotkania. Stal dzięki wygranej, pierwszej w PKO Ekstraklasie od niemal miesiąca, wskoczyła na ósme miejsce w tabeli. Nafciarze plasują się dokładnie o jedno miejsce niżej i mają jeden punkt mniej od swoich rywali. W środku tabeli panuje spory ścisk, sześć ekip dzielą raptem trzy punkty.

Stal Mielec - Wisła Płock 2:1 (2:0)
Bramki: Grzegorz Tomasiewicz (22-karny), Mateusz Mak (45) - Marko Kolar (89)

Czytaj także: Wisła Kraków uniknęła sensacyjnej wpadki. Niemal komplet ekip w ćwierćfinałach Pucharu Polski

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut