Len Pen nie pozostawia wątpliwości. "Ukraina należy do sfery wpływów Rosji"
Marine Le Pen odwiedziła w weekend Warszawę. Spotkała się m.in. z polskim premierem Mateuszem Morawieckim oraz przywódcą Węgier Viktorem Orbanem. Francuska polityczka podczas wizyty udzieliła również wywiadu "Rzeczpospolitej", gdzie jednoznacznie opowiedziała się za tym, że Ukraina znajduje się w rosyjskiej strefie wpływów. Jej zdaniem ten kraj nie powinien być też przyjęty do NATO.
Liderka francuskich nacjonalistów przekonywała, że celem jej wizyty w Warszawie jest praca na rzecz uformowania dużej grupy europejskiej, zdolnej do jednoczenia partii patriotycznych.
Jednym z tematów był też kryzys migracyjny – Popieram stanowiska Polski i Węgier w obliczu fal migracji. Wspólna polityka imigracyjna jest konieczna, aby chronić Europę i nasze narody – przekonywała podczas konferencji prasowej w stolicy.
Len Pen popiera rosyjskie wpływy na Ukrainie
– Nie sądzę, aby Putin zrobił taki błąd. Ale uważam też, że w tej sprawie Unia odegrała rolę strażaka-piromana. Można mówić, co się chce, ale Ukraina należy do sfery wpływów Rosji – oceniła Francuska, pytana czy nie boi się imperializmu Kremla, gdyż 100 tys. rosyjskich żołnierzy jest gotowych do ataku na swojego wschodniego sąsiada.– Próbując naruszyć tę strefę wpływów, tworzy się napięcia, lęki i dochodzi się do sytuacji, jakiej dziś jesteśmy świadkami. A powinniśmy wszyscy razem walczyć z realnym zagrożeniem, jakie wisi nad Europą: islamizmem – tłumaczyła swoje stanowisko.
Wymijająco odpowiedziała też na pytanie, czy Ukraina powinna być częścią NATO. – Najpierw trzeba z niego wyprowadzić Turcję. Nie sądzę też, aby w obecnym stanie NATO mogło przyjąć jakiekolwiek nowe państwo – wskazała.
Len Pen: Mam nadzieję, że to koniec UE w takim kształcie
Polityczka ma też nadzieję, że widzimy koniec UE w obecnym kształcie. "Takiej, jaką znamy: mam nadzieję, że tak"- zadeklarowała jednoznacznie. Teraz Le Pen liczy, że Unia będzie sojuszem europejskich narodów.– Unia zafundowała nam wolny rynek, ale nie ochroniła przed nieuczciwą konkurencją spoza Europy. Narzuca nam coraz bardziej wyśrubowane normy, stawiając naszych przedsiębiorców, rolników na pozycji przegranej, skoro towary z importu spoza Unii tych norm nie spełniają – przypomniała liderka francuskich nacjonalistów.
– To trzeba zmienić. Przywróciłabym też narodom szereg kompetencji, które odebrała im Unia. Komisja Europejska zostałaby przekształcona w sekretariat Rady UE. Nie ma żadnego powodu, aby miała tyle władzy, tym bardziej że przejęła ją, nie pytając o to państw i przez to ograniczając pole demokracji – podsumowała.
Wiosną 2022 roku odbędą się kolejne wybory prezydenckie
Przypomnijmy, że wiosną 2022 roku odbędą się kolejne wybory prezydenckie. Le Pen zaczęła nieoficjalną walkę o głosy od październikowego spotkania z Mateuszem Morawieckim. Wiele wskazuje na to, że poparcie polskiego premiera nie przełożyło się na słupki sondażowe.Z jednego z ostatnich sondaży Harris-Interactive dla redakcji "Challenges" wynika, że Emmanuel Macron ponownie wygrałby pierwszą turę wyborów z wynikiem na poziomie ok. 24 proc. Le Pen zaś mogłaby liczyć na 16 proc głosów.
Start we francuskich wyborach prezydenckich zadeklarował także o wiele bardziej prawicowy Éric Zemmour. Według wspomnianego sondażu to on wszedłby do drugiej tury z wynikiem na poziomie ok. 19 proc.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut