Polski samolot uziemiony w Chinach. U jednego z członków załogi wykryto COVID-19

Wioleta Wasylów
Pasażerowie samolotu linii LOT, który w piątek miał lecieć z chińskiego Tiencin do Warszawy, musieli uzbroić się w cierpliwość. Połączenie do Polski wstrzymano, ponieważ okazało się, że jeden z członków załogi jest zakażony koronawirusem.
Samolot wróci teraz do Polski bez pasażerów. Tym zaproponowano alternatywne połączenia. Fot. PIOTR KAMIONKA / REPORTER
W piątek z Tiencin miał wyruszyć rejs LO94 do Warszawy. Jednak, jak przekazał korespondent Polskiego Radia w Pekinie Tomasz Sajewicz, maszyna polskich linii lotniczych LOT została w Chinach. Okazało się, że choć testy załogi u nas w kraju dawały wynik negatywny na obecność COVID-19, to już testy wykonane w Chinach wykazały, że jeden z załogantów jest zakażony.

Członek załogi samolotu ma COVID-19. Maszyna wróci do Polski bez pasażerów

Korespondent publicznej rozgłośni przyznał, iż chińskie procedury zakładają, że jeśli koronawirus zostanie wykryty u kogoś z personelu pokładowego, to cała załoga trafia na dwutygodniową kwarantannę lub samolot wraca do kraju bez pasażerów.


Okazało się, że zniecierpliwionym pasażerom zaoferowano inne – jak zapewniał LOT, dogodne – połączenia. Tymczasem maszyna polskich linii lotniczych wyleci teraz bez pasażerów do Warszawy. Planowo ma wystartować z lotniska w Tiencin o 20.30.

Tymczasem, jak ustaliło WP, pomimo zakażenia, członek personelu podkładowego czuje się dobrze i nie odczuwa żadnych objawów koronawirusa. "Planujemy przebazowanie go wraz z załogą operacyjną i zgłoszenie do badania po powrocie do Warszawy. W poprzednich przypadkach, takie badanie dawało wynik negatywny. Jeżeli zależność się powtórzy, zgłosimy się ponownie z prośbą o wyjaśnienie tego zdarzenia oraz udzielenie szczegółowych informacji" – poinformowało portal biuro prasowe LOT.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut