"Dziewczyny z Dubaju" promują prostytucję? Wymowne słowa reżyserki filmu

Ola Gersz
Czy "Dziewczyny z Dubaju" promują prostytucję? Mimo że takie głosy pojawiają się po premierze głośnego filmu, którego współproducentką jest Doda, to reżyserka Maria Sadowska zupełnie się z tym nie zgadza. Jej zdaniem takie opinie mają związek z podejściem do seksu w naszej kulturze.
Maria Sadowska broni "Dziewczyn z Dubaju" Fot. Artur Zawadzki/REPORTER
Film "Dziewczyny z Dubaju" od 26 listopada można już oglądać w kinach w całej Polsce. Opowiada on o kulisach tzw. afery dubajskiej. Film oparty na głośnym reportażu Piotra Krysiaka wyreżyserowała Maria Sadowska, a jego współproducentką jest Dorota Rabczewska (Doda). Wokół filmu było wiele kontrowersji, jednak mimo trudów, problemów i skandali trafił na wielkie ekrany oraz cieszy się olbrzymią popularnością widzów.

"Po wielu perturbacjach "Dziewczyny z Dubaju" pojawiły się w końcu na dużym ekranie i... Zdziwienie. Wyszedł zaskakująco sprawnie nakręcony, lekki i rozrywkowy film. (...) Film zaskakuje rozmachem i realizacją. Nie ma wątpliwości, że włożono w niego duże pieniądze, bo luksus naprawdę olśniewa. (...) Wszystko to wygląda znacznie mniej tandetnie, niż w kiczowatych, dość koszmarnych materiałach promujących film: zwiastunach i plakatach" – pisaliśmy w naszej recenzji w naTemat.

Maria Sadowska broni "Dziewczyn z Dubaju"

Film Marii Sadowskiej (reżyserki "Sztuki kochania. Historii Michaliny Wisłockiej") spotkał się również z krytyką. Wiele osób zarzuca mu promocję prostytucji, z czym Sadowska zupełnie się nie zgadza. Jej zdaniem takie opinie mają związek z podejściem do seksu w polskiej kulturze.
– Mamy ogromne przyzwolenie na przemoc w kinie. Po premierze filmu gangsterskiego nikt nie zadaje pytania, czy to przypadkiem nie jest promocja przestępstw. Nikomu nie przeszkadzają latające flaki i 20 morderstw na minutę, ale sceny erotyczne są podejrzane. Tu od razu podniosły się głosy: "Ojej, chyba promujecie prostytucję!". Cały czas mnie to zastanawia. Seks jest w naszej kulturze utożsamiany z diabłem, ze złem – mówiła w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".


Sadowska podkreśliła również, że wciąż pokutuje myślenie, że kobiety "nie mają prawa czerpać z niego (seksu – red.) przyjemności, to domena mężczyzn. – Kobieta, która ma kilku kochanków, jest dz**ką. Facet w najgorszym wypadku playboyem – stwierdziła gorzko.

Jacek Szubrych z "Wyborczej" zapytał również Marię Sadowską, czy wysoka frekwencja na kinowych seansach "Dziewczyn z Dubaju", to ilustracja tezy, że się sprzedaje. – Może jestem naiwna, ale wierzę, że po pierwszych projekcjach rozniosła się wieść, że warto iść, że "Dziewczyny z Dubaju" to nie wydmuszka oparta na seksie. Wierzę w publiczność. Nie jest głupia i nie daje się złapać na tak proste chwyty – odpowiedziała reżyserka.Doda i Sadowska zagrały epizod w "Dziewczynach z Dubaju". Rabczewska tłumaczy dlaczego

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut