Rekordowa pula nagród dla skoczków. Biało-Czerwoni ponownie zachwycą w TCS?

Maciej Piasecki
Turniej Czterech Skoczni to najsłynniejszy cykl zawodów w kalendarzu skoczków narciarskich. Tegoroczna, jubileuszowa 70. edycja będzie szczególna pod wieloma względami. Jednym z nich będzie pula nagród dla najlepszych. Zwycięzca zgarnie aż 100 tysięcy franków szwajcarskich.
Kamil Stoch w ostatnich pięciu edycjach TCS wygrywał trzykrotnie. Ostatni raz w 2021 roku. Fot. Twitter/@vier_schanzen
Turniej Czterech Skoczni rozpocznie się 29 grudnia od konkursu w Oberstdorfie. Będzie to 70. edycja słynnego cyklu, który co roku przyciąga zainteresowanie kibiców skoków narciarskich z całego świata.

TCS jest dla Biało-Czerwonych wyjątkowo udane w ostatnim pięcioleciu. Polacy zdominowali zawody, czterokrotnie stając na najwyższym stopniu podium na koniec imprezy.
Czytaj także: Koronawirus znów uderzył w Turniej Czterech Skoczni. Radykalna decyzja organizatorów
Trzykrotnie wygrywał Kamil Stoch, odpowiednio w 2017, 2018 i 2021. Jedno zwycięstwo dołożył też Dawid Kubacki, w 2020 roku. Polskich skoczków w ostatnich pięciu latach przejednał jedynie Japończyk Ryoyu Kobayashi (wygrał w 2019). Polscy kibice z pewnością liczą, że passa zostanie podtrzymana, choć początek sezonu Pucharu Świata dla Biało-Czerwonych jest kiepski. Polacy tak słabo nie zaczęli skakania od 22 lat.


Organizatorzy TCS na przełomie 2021 i 2022 roku poinformowali o rekordowej puli nagród jubileuszowej edycji. W grze jest aż 400 tysięcy franków. Z czego zwycięzca będzie mógł liczyć aż na 100 tys. franków szwajcarskich, czyli ok. 96 tysięcy euro do wygrania. W porównaniu do poprzednich edycji jest to aż pięciokrotny wzrost puli nagród, co organizatorzy nazywają prawdziwym rozbiciem banku. Używając hasła "Zwycięzca bierze wszystko". Co więcej, jeśli zwycięzca TCS wygra każdy z konkursów oraz poszczególne klasyfikacje, jego nagroda może wzrosnąć nawet do 150 tysięcy franków szwajcarskich.

TCS tradycyjnie odbywa się w czterech miastach: dwóch niemieckich (Oberstdorf, Garmisch-Partenkirchen) i dwóch austriackich (Innsbruck, Bischofshofen). Zawody nazywane są Wielkim Szlemem skoków narciarskich, trochę jak w przypadku tenisa ziemnego. Wśród Polaków poza poza wspomnianymi Kubackim i Stochem, w TCS wygrał również Adam Małysz, w 2001.

Klasycznego Wielkiego Szlema zgarnęło tylko trzech skoczków w historii. Mowa o zwycięstwie wszystkich turniejów TCS w jednej edycji. Dokonali tego: Niemiec Sven Hannavald (2001), Stoch (2018) i Kobayashi (2019).

– Wspaniale, że wraz z 70. Turniejem wkraczamy w nowy wymiar nagród pieniężnych i możemy uhonorować zwycięzcę Czterech Skoczni za jego wspaniały występ znacznie lepiej niż wcześniej. Chciałbym podziękować wszystkim zaangażowanym, dzięki którym było to możliwe – szef komitetu organizacyjnego TCS, Peter Kruijer.

Liderem klasyfikacji PŚ po weekendzie na skoczni w Wiśle-Malince jest Niemiec Karl Geiger. Drugi jest Słoweniec Anże Lanisek. W przypadku Polaków, najwyżej sklasyfikowanym jest Stoch, mający 101 punktów, co daje 12. pozycję.

Drugim z najlepszych jest Piotr Żyła (28. miejsce z 33. punktami). Kolejni to: Kubacki (36. miejsce i 20. punktów), Jakub Wolny (43. miejsce, osiem punktów), Aleksander Zniszczył (46. miejsce, pięć oczek) oraz Andrzej Stękała (48. miejsce, jeden punkt).
Czytaj także: Dawid Kubacki walczy o uratowanie sezonu i powrót do formy. "Jak tu się nie denerwować?"