Rewelacyjny beniaminek zatrzymał lidera PKO Ekstraklasy. Ważne przełamanie w Lubinie

Maciej Piasecki
Radomiak nie przestaje zaskakiwać w PKO Ekstraklasie. Rewelacyjny beniaminek w sobotę ograł lidera, Lech Poznań 2:1 (2:0). Po 1,5 miesiąca bez wygranej zwyciężyło za to Zagłębie Lubin, ogrywając Wisłę Kraków. W ostatnim meczu dnia, Jagiellonia Białystok wyszarpała sukces na terenie Lechii Gdańsk.
Radomiak pokonał w sobotę Lech Poznań 2:1 (2:0) notując szóste zwycięstwo z rzędu w PKO Ekstraklasie. Fot. Facebook/Lech Poznań/Przemysław Szyszka
Lider PKO Ekstraklasy mógł przewidywać, że w Radomiu czekają go "ciężary" pod względem rywalizacji z rozpędzonymi gospodarzami. Radomiak choć jest beniaminkiem, bez kompleksów gra po powrocie do elity po wielu latach.

Drużyna trenera Dariusza Banasika przede wszystkim nie przestraszyła się przeciwnika. Lech Poznań po pół godziny gry przegrywał już 0:2. Zespół prowadzony przez trenera Macieja Skorżę nie podniósł się po nieudanej, pierwszej połowie. Na otarcie łez dla liderów z Poznania trafił kapitan drużyny, Mikael Ishak. Był to dziesiąty gol najlepszego w klasyfikacji strzelców w lidze.


Lech zaliczył drugą porażkę w sezonie. Radomiak jest za to nadal niepokonany na swoim terenie, legitymując się bilansem pięciu wygranych i trzech remisów. Co więcej, zespół z Radomia zaliczył szóste zwycięstwo z rzędu.

Radomiak Radom - Lech Poznań 2:1 (2:0)
Bramki: Karol Angielski (16-rzut karny), Maurides (30) - Mikael Ishak (77-rzut karny)

Radomiak kontynuuje dobrą passę, a fatalną serię przerwali w sobotę piłkarze Zagłębia Lubin. Będący na "wylocie" trener Dariusz Żuraw mógł nieco odetchnąć, bo po 1,5 miesiąca bez zwycięstwa jego zespół odniósł sukces.

Choć początkowo nic tego nie zapowiadało, bo gospodarze nawet grając w przewadze jednego zawodnika, stracili gola na 0:1 w samej końcówce pierwszych 45. minut.

Brak Michala Frydrycha w drużynie Wisły Kraków okazał się jednak widoczny w drugiej części gry. Goście z małopolskiej stolicy sami są sobie winni, że z będącego w ogromnym kryzysie Zagłębia nie wywieźli nic więcej, niż poczucie sporego niedosytu. Decydujący cios zadał Patryk Szysz. Dzięki tej wygranej Zagłębie odniosło pierwszy triumf w lidze od - uwaga - 25 września. Czy to jednak koniec problemów klubu z Lubina? Patrząc na styl wygranej, trudno o optymizm...

Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 2:1 (0:1)
Bramki: Sasa Zivec (74), Patryk Szysz (84) - Konrad Gruszkowski (45)
Czerwona kartka: Michal Frydrych (23. minuta, Wisła, za faul taktyczny).

Ostatnim meczem soboty było starcie będących na dobrym kursie gospodarzy z próbującą dostać się na drogę zwycięstw Jagiellonią Białystok. Wbrew ostatnim nastrojom, na prowadzenie jako pierwsi wyszli goście za sprawą gola kapitana, Tarasa Romańczuka.

Lechia Gdańsk może jednak od lat liczyć na Flavio Paixao. Portugalczyk tuż przed przerwą wykorzystał rzut karny, dając nadzieję na dobry wynik gdańskim kibicom. Zespół trenera Ireneusza Mamrota nie zamierzał jednak przejmować się takim obrotem końcówki wydarzeń przed przerwą. Efektem tego był gol Bartosza Bidy po niespełna dziesięciu minutach po powrocie na murawę.

Goście z Białegostoku do końca nie oddali prowadzenia. Inkasując tym samym dopiero swoje drugie zwycięstwo na wyjeździe w sezonie. Ale za to gdzie, na terenie trzeciej drużyny w tabeli.

Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 1:2 (1:1)
Bramki: Flavio Paixao (45-rzut karny) - Taras Romańczuk (35), Bartosz Bida (54)

Na niedzielę zaplanowano trzy kolejne spotkania ligowe. O 12:30 Cracovia zagra z Górnikiem Łęczna. O 15:00 Wisła Płock podejmie u siebie Legię Warszawa. A na koniec piłkarskiego dnia, o 17:30 Górnik Zabrze podejmie Pogoń Szczecin.
Czytaj także: Kuriozalny błąd bramkarza w ostatniej akcji meczu. Raków znów uciekł spod topora