Zmiana terminu pogrzebu Antoniego Gucwińskiego. "Na prośbę rodziny"

redakcja naTemat
8 grudnia zmarł Antoni Gucwiński, wieloletni dyrektor wrocławskiego ZOO, współtwórca - wraz z żoną Hanną - kultowego programu telewizyjnego "Z kamerą wśród zwierząt". Miał 89 lat. Pogrzeb Antoniego Gucwińskiego był planowany na piątek 17 grudnia. Uroczystość odbędzie się jednak w innym terminie. "Na prośbę rodziny" – wyjaśnia wrocławski magistrat.
Hanna i Antoni Gucwińscy. Na prośbę rodziny zmieniono termin pogrzebu byłego dyrektora wrocławskiego ZOO Fot. Tomasz Holod/Polska Press/East News
Małżeństwo Gucwińskich znała cała Polska. Przez ponad 30 lat Antoni i Hanna Gucwińscy prowadzili w TVP program przyrodniczy. Od stycznia 1971 r. do czerwca 2002 r. w telewizji emitowany był nagrywany głównie we wrocławskim ZOO program "Z kamerą wśród zwierząt".

Antoni Gucwiński dyrektorem ogrodu zoologicznego we Wrocławiu został w 1966 r., kierował nim do roku 2006. Miał doktorat z anestezjologii weterynaryjnej obroniony w 1967 r.

Czytaj także: Antoni Gucwiński nie żyje. Był gwiazdą telewizji, miał 89 lat

Antoni Gucwiński ma spocząć w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Komunalnym na Osobowicach we Wrocławiu. Pogrzeb zaplanowany był na piątek 17 grudnia. Plan się jednak zmienił.


We wtorek wrocławski Urząd Miasta poinformował, że na prośbę rodziny termin pogrzebu został przesunięty na okres po świętach Bożego Narodzenia. Dokładna data i godzina nie zostały na razie ustalona. Tuż po śmierci Antoniego Gucwińskiego jego żona Hanna Gucwińska udzieliła wywiadu "Super Expressowi". W poruszających słowach opowiedziała o ostatnich chwilach męża. Przyznała, że o jego śmierci dowiedziała się dlatego, że zaczęli do niej dzwonić ludzie, który w internecie przeczytali, że Antoni Gucwiński nie żyje.

– Mąż źle się czuł już od kilku dni. Nie oddychał normalnie. Ale jak pytałam, czy wszystko w porządku, to mnie okłamywał, że czuje się świetnie. Znam go – nie chciał mnie martwić. Ale ja i tak przeczuwałam, że coś jest nie tak. A z dnia na dzień było coraz gorzej z oddychaniem. W niedzielę rozmawiał przez telefon z lekarzem rodzinnym. I ten jak tylko usłyszał głos Antoniego, to od razu kazał mu dzwonić po karetkę pogotowia – relacjonowała Hanna Gucwińska.

Pogotowie zabrało Gucwińskiego do szpitala. – Rzucił mi tylko z uśmiechem "niebawem wracam" i pojechali – opowiedziała Gucwińska. Następnego dnia zadzwoniła do męża.
Hanna Gucwińska

Chciałam z nim po prostu porozmawiać. Zapytać, jak się czuje i czy czegoś potrzebuje… Odebrał. Ale w słuchawce usłyszałam tylko niewyraźne charczenie… Po chwili chyba pielęgniarka wzięła od Antoniego telefon i powiedziała mi "pani nam teraz przeszkadza w pracy". Rozłączyłam się. Teraz wiem, że mój kochany mąż wtedy umierał, że to były jego ostatnie chwile.

"Super Express"
– Jak o tym myślę, to dochodzę do wniosku, że najprawdopodobniej podczas tej rozmowy Antoni umarł – stwierdziła żona byłego dyrektora ZOO we Wrocławiu.

Hanna Gucwińska wyznała "Super Expressowi", że o śmierci męża dowiedziała się, "dlatego, że prezydent Jacek Sutryk poinformował o tym w internecie". – Zaczęli do mnie dzwonić ludzie, pytać, czy to prawda. Ja wtedy nawet nie wiedziałam, co mam powiedzieć... Dopiero później mnie poinformowano o śmierci męża – mówiła. Nie wyklucza, że przyczyną śmierci był koronawirus.

Pytana, jak się czuje po śmierci męża, wyznała: "Wciąż nie mogę sobie znaleźć miejsca w domu, nie mogę tego wszystkiego uporządkować w głowie, w sercu. Byliśmy razem 60 lat. I nagle, Antoniego już nie ma…".
Czytaj także: Delfin z "Flippera" popełnił samobójstwo w ramionach opiekuna. Tragiczne losy zwierzęcych aktorów

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut