Policjant strzelał do agresywnego 32-latka. Mężczyzna zmarł
32-latek dobijał się do mieszkania w Wydminach (woj. warmińsko-mazurskie), gdzie była jego jego partnerka oraz trójka jej dzieci. Pojawienie się na miejscu policji miało go nie uspokoić. Tak jednak się nie stało. Jeden z policjantów musiał użyć broni. Mężczyzna zmarł. Do szpitala trzeba było też przewieź jedną z policjantek.
- Policjanci z Giżycka w nocy zostali powiadomieni o agresywnym mężczyźnie, który dobijał się do drzwi jednego z mieszkań w Wydminach
- Po tym jak zaatakował policjantów, jeden z policjantów strzelił. Mężczyzna zmarł
- Okoliczności tego zdarzenia są wyjaśniane
Została wezwana policja. Obecność policjantów nie uspokoiła 32-latka. Przeciwnie - nadal zachowywał się agresywnie.
Policjant zmuszony był użyć broni podczas interwencji
– Po dotarciu na miejsce i wejściu do mieszkania, funkcjonariusze zastali tam 32-latka, który był nietrzeźwy oraz jego 37-letnią partnerkę i trójkę dzieci w wieku jednego, dziewięciu i 17 lat – przekazał z kolei TVN24 aspirant Tomasz Markowski, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Olsztynie.Czytaj także: Policja weszła do punktu pomocy humanitarnej przy granicy. Przesłuchania miały trwać do 5 rano
Mężczyzna miał być agresywny, a swoim zachowaniem "stwarzał poważne i realne zagrożenie dla wszystkich osób w tym miejscu".
– Pomimo wielokrotnego wezwania do zachowania zgodnego z prawem mężczyzna nie uspokoił się, czym zmusił funkcjonariuszy do użycia wobec niego środków przymusu bezpośredniego, które niestety okazały się niewystarczające – dodał rzecznik.
W pewnym momencie jeden z policjantów – jak przekazał Markowski – "oddał celny strzał z broni palnej w kierunku" 32-latka. – Niestety mimo pomocy udzielonej przez policjanta i wezwaną na miejsce załogę karetki pogotowia, mężczyzna zmarł – poinformował telewizję policjant.
Jedna z funkcjonariuszek została ranna. Trafiła do szpitala
Pomocy medycznej wymagała także policjantka, która została w trakcie interwencji zaatakowana przez 32-latka. Trafiła do szpitala, ale nie wymagała dalszej hospitalizacji.
Komenda powiatowa policji w Giżycku informuje dodatkowo na swojej stronie, że "na miejsce skierowana została grupa dochodzeniowo-śledcza, technicy kryminalistyki, policjanci z Wydziału Kontroli KWP w Olsztynie oraz policyjni psycholodzy". Czynności na miejscu zdarzenia przeprowadzono pod nadzorem prokuratora z Prokuratury Rejonowej w Giżycku.
Z kolei partnerka mężczyzny oraz jej dzieci zostali objęci opieką psychologów, a pracownicy socjalni wspierani przez dzielnicowych z Wydmin zaproponowali jej pomoc i umieszczenie z dziećmi w lokalu zastępczym na czas prowadzonych czynności. "Kobieta jednak postanowiła na ten czas przenieść się do rodziny" – przekazała policja.
Czytaj także: Obywatelskie zatrzymanie pijanego kierowcy w Rzeszowie. To wicedyrektor szpitala
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut