Kim jest Monika Rosa i jak wygląda jej kariera polityczna?

redakcja naTemat
Monika Rosa to polska polityk, politolog, z pochodzenia Ślązaczka. Jak wygląda jej działalność poselska i kariera polityczna?
JACEK DOMINSKI/REPORTER
Monika Rosa urodziła się 24 kwietnia 1986 roku w Czeladzi. Jest z pochodzenia Ślązaczką, wychowywała się w Gliwicach, skąd pochodzą jej rodzice.

Rosa ukończyła studia na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, na kierunku politologii. Pracowała w Radiu CCM, a w latach 2008-2010 była koordynatorką w dziale HR Opteam Poland w Katowicach.

Działalność polityczna Moniki Rosy

Od 2010 roku była urzędniczką w Kancelarii Prezydenta Polski, kiedy stanowisko to obejmował Bronisław Komorowski. Była m.in. zastępcą dyrektora Zespołu Obsługi Bieżącej w Gabinecie Prezydenta RP. Jaka była jej rola? Zajmowała się m.in. koordynowaniem obchodów rocznicy wyborów z 1989 roku.


Do Sejmu startowała w 2015 roku. Wówczas, zdobywając ponad 20 tys. głosów zdobyła mandat z listy Nowoczesnej Ryszarda Petru. Po czterech latach, w trakcie wyborów w 2019 roku, z powodzeniem uzyskała mandat ponownie. Tym razem już z ramienia Koalicji Obywatelskiej. Zdobyła wtedy ponad 13,9 tys. głosów.

Aktywność poselska Moniki Rosy

Monika Rosa, jako posłanka, jest bardzo aktywna. Od lat jest zaangażowana w działalność organizacji pozarządowych i realizacje projektów społecznych. Jak sama podkreśla, można było ją spotkać na protestach w obronie Wolnych Sądów, w obronie Konstytucji i Wolnych Mediów. Była też obecna podczas Czarnego Protestu i na licznych protestach w obronie Praw Kobiet. Oprócz tego na Marszach Równości na terenie całej Polski, gdyż jest sojuszniczką społeczności LGBT. „Walczę i będę walczyła o lepszą Polskę” – pisze na swojej stronie internetowej.

Jak podkreśla, od początku swojej obecności w Sejmie stara się być głosem Ślązaczek i Ślązaków. Wniosła do laski marszałkowskiej projekt ustawy o nadaniu językowi śląskiemu statusu języka regionalnego.

Monika Rosa złożyła, jak podaje strona sejmowa, 306 interpelacji, którym nadano bieg (m.in. w sprawie kosztów akcji promocyjnej programu "Rodzina 500 plus", w sprawie likwidacji Rady ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej, Ksenofobii i związanej z nimi Nietolerancji, w sprawie hałdy "Ajska" w Świętochłowicach oraz w sprawie antykoncepcji awaryjnej - tabletki "ellaOne").

Oprócz tego 27 zapytań, którym również nadano bieg (m.in. w sprawie mieszkanki Mysłowic, w sprawie negocjacji dotyczących zakupu kolekcji książąt Czartoryskich, w sprawie rezygnacji dr. Berczyńskiego z funkcji przewodniczącego podkomisji ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej oraz w sprawie uzależnienia Polski od dostaw węgla z importu).

Do tego 11 pytań w sprawach bieżących (m.in. w sprawie zakupu węgla przez Agencję Rezerw Materiałowych, w sprawie sytuacji w polskich spółkach górniczych i sektorze górniczym, w sprawie nowej listy leków refundowanych oraz w sprawie wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej i stanowiska rządu dotyczącego postanowienia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej).

Jak podaje portal MamPrawoWiedziec.pl, Monika Rosja ma 98,2 proc. obecności na kluczowych głosowaniach i zgodność z linią klubu na poziomie 96,1 proc.

Monika Rosa przynależy do różnych zespołów parlamentarnych, m.in. Parlamentarnego Zespołu ds. Śląska, Parlamentarnego Zespołu Surowców i Energii, Parlamentarnego Zespołu na rzecz poprawy jakości powietrza w Polsce "Antysmogowy".

Monika Rosa aktywnie działa w mediach społecznościowych, w tym na Instagramie (https://www.instagram.com/monikaannarosa/), gdzie łapie kontakt ze swoimi wyborcami i buduje swoją społeczność.

Monika Rosa w mediach społecznościowych

Na swoich profilach zabiera głos w ważnych sprawach. Jak wtedy, kiedy odnosiła się do kwestii posiadania dzieci w Polsce. "Poseł Wróblewski - inicjator wniosku do TK o zakazie aborcji prezentował dziś projekt o Instytucie Rodziny i Demografii. (...) To koszmar, który tworzy kolejne narzędzia do kontroli życia Polek i Polaków, do wchodzenia butami w ich życie, tak jak PiS już zrobił, zakazując aborcji w Polsce i skazując tak wiele kobiet i rodzin na cierpienie. To nie jest projekt ustawy stworzony w trosce o stan demografii w Polsce. To projekt stworzony, by za 30 mln zł promować wybrany przez wnioskodawców konserwatywny narodowo-katolicki model rodziny" – mogliśmy przeczytać na jej Instagramie.

Wówczas Monika Rosa wyznała, że w związku z obecną sytuacją w Polsce, nie chciała mówić w Sejmie o swojej ciąży. "Ja o swojej ciąży bałam się mówić przez wiele miesięcy, póki nie była już bardzo widoczna, bo chciałam mieć wybór. (...) Moja ciąża sprzed dwóch miesięcy na szczęście do rejestru nie wpadła, natomiast to by dla mnie oznaczało strach, że jeśli zdecyduję się na aborcję, to czy czasem do moich drzwi nie zapuka prokurator" - wyjaśnia w rozmowie z Moniką Olejnik w programie „Kropka nad i” w TVN24.