Zwrócono mu uwagę za brak maseczki. Antymaseczkowiec wpadł w szał i wybił szybę w aptece

Wioleta Wasylów
W społeczeństwie nie brakuje osób, które nie chcą nosić maseczek i reagują źle, jeśli zwróci im się uwagę. Taka sytuacja miała miejsce w jednej z warszawskich aptek na Bemowie, gdzie pewien mężczyzna wybił szybę po tym, gdy został poproszony o zakrycie nosa i ust. Z kolei policja w Zabrzu poszukuje innego mężczyzny, który, usłyszawszy taką samą prośbę na poczcie, zrzucił towar z lady, a później pobił ekspedientkę.
Niektórzy antymaseczkowcy reagują bardzo agresywnie na uwagi innych osób i prośby o zakrycie twarzy. Fot. Piotr Kamionka / Reporter

Grupa antymaseczkowców nadal jest dość liczna. Niektórzy z nich nie tylko nie stosują się środków bezpieczeństwa wprowadzonych z powodu pandemii COVID-19, ale reagują wręcz agresywnie, jeśli ktoś zwróci im uwagę.

Zabrze: Pobił pracownicę poczty, bo zwróciła uwagę, że nie ma maseczki. Szuka go policja

Do zdarzenia w agencji pocztowej przy ulicy Hermisza 10 w Zabrzu doszło 5 listopada 2021 roku, jednak do tej pory nie udało się ująć sprawcy, dlatego teraz policja opublikowała nagranie z monitoringu i poprosiła o pomoc w poszukiwaniach.


Na nagraniu widać, jak pewien mężczyzna wszedł do budynku poczty, a po kilku chwilach z niego wyszedł. Potem podbiegła do niego pracownica poczty, a ten zaczął ją bić po głowie. Okazało się, że ekspedientka chciała go zatrzymać, ponieważ wcześniej napastnik wpadł on w szał i zrzucił towar stojący na ladzie, po tym, jak zwrócono mu uwagę za brak maseczki.

– Jeżeli rozpoznają Państwo osoby na zdjęciach, prosimy o kontakt pod numerem telefonu 47 8543 610, 47 8543 611 lub najbliższą jednostką Policji tel. alarm. 112. Funkcjonariusze gwarantują anonimowość – apeluje zabrzańska policja.

Antymaseczkowiec zbił szybę w aptece na Bemowie. Nie spodobało mu się, że zwrócono mu uwagę

Dość podobne sceny miały miejsce w ten piątek w jednej z aptek na Bemowie w Warszawie, o czym informował tvnwarszawa.pl. Właścicielka apteki powiedziała portalowi, że pewien młody mężczyzna zaczął reagować agresywnie, gdy został poproszony najpierw przez jedną, a później przez drugą pracownicę o zakrycie nosa i ust.

– Druga farmaceutka zwróciła mu uwagę, że na drzwiach wisi informacja o tym, że ze względu na wzajemny szacunek obsługujemy wyłącznie pacjentów w maseczkach. Mężczyzn wyraził się w sposób bardzo wulgarny i silnie uderzył dłonią w szybę oddzielającą okienko farmaceuty od pacjentów. Szyba się stłukła i rozsypała się na całą aptekę – tłumaczyła.

Czytaj także: Antymaseczkowiec w akcji. Zdemolował aptekę, bo zwrócono mu uwagę

Rozmówczyni tvnwarszawa.pl dodała, że wściekły mężczyzna wykrzykiwał, że "nie ma takiego rozporządzenia", przez które były zobowiązany do noszenia maseczki. Następnie wybiegł z apteki, wsiadł do auta i odjechał. Farmaceutki zdążyły zrobić zdjęcie samochodu.

Poza niewielkim skaleczeniem ręki, farmaceutki nie odniosły w wyniku tego incydentu żadnych obrażeń. Jak powiedziała portalowi rzeczniczka wolskiej policji Marta Sulowska, śledczy po zgłoszeniu od pracownicy apteki, badają zdarzenie pod kątem "uszkodzenia mienia". Trwa szacowanie strat i wyjaśnianie okoliczności.

Ta sytuacja przywodzi na myśl incydent z apteki przy ul. Leszno na warszawskiej Woli z końca listopada. Wtedy też jeden z, jak się okazało niedoszłych, klientów, po tym, gdy został poproszony o nałożenie maseczki, stał się agresywny. Jak pisała "Gazeta Wyborcza": "najpierw szarpnął za regał, na którym leżały herbaty i zioła, drugim stojakiem rzucił w szybę apteki i zbierał się do wyjścia, ale jeszcze na odchodne zaczął kopać w kosz na śmieci tak uporczywie, że roztrzaskał go na kawałki".