Poszukiwanie formy w Austrii. Polacy zaczynają drugą część Turnieju Czterech Skoczni

Maciej Piasecki
70. Turniej Czterech Skoczni nie zwalnia tempa. Po niemieckim dublecie w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen, rywalizacja przenosi się do Austrii. W poniedziałek skoczkowie sprawdzą się podczas kwalifikacji, a we wtorek zostanie rozegrany konkurs w Innsbrucku, na słynnej skoczni Bergisel.
Kamil Stoch przed rokiem wygrał konkurs w Innsbrucku na legendarnej skoczni w Bergisel. Jak będzie tym razem? Fot. Facebook/Polski Związek Narciarski/Tadeusz Mieczyński
Spoglądając na klasyfikacje generalną, obecnie trwająca - jubileuszowa edycja Turnieju Czterech Skoczni - wydaje się mieć jednego faworyta. Japończyk Ryoyu Kobayashi zarówno w Oberstdorfie, jak i Garmisch-Partenkirchen, udowodnił konkurencji, że jest w świetnej dyspozycji. Nie tylko będąc na prowadzeniu w klasyfikacji TCS, ale również wskakując na fotel lidera Pucharu Świata.

Jakże odmienne nastroje panują w zderzeniu z japońskimi sukcesami w szeregach reprezentacji Polski. Zespół nie ma jednego, zdecydowanego lidera, tylko kilka przebłysków, nie dających jakichkolwiek nadziei na zamieszane w czołówce TCS. W Oberstdorfie do serii finałowej zakwalifikował się tylko Dawid Kubacki, zajmując ostatecznie 28. miejsce.


W Ga-Pa było trochę lepiej. Piotr Żyła był na 11. pozycji, natomiast Jakub Wolny skończył na punktowanej, 27. lokacie. Błędem nie jest brak wymienienia w gronie punktujących Kamila Stocha. Lider polskiej kadry w obu niemieckich konkursach TCS lądował poza czołową... czterdziestką zmagań.

Kryzys trzykrotnego mistrza olimpijskiego jest na tyle poważny, że mocno zastanawiano się nad ew. wycofaniem 34-latka z austriackich zmagań w prestiżowym cyklu. A wszystko na rzecz spokojnego potrenowania przez zbliżającymi się igrzyskami olimpijskimi w Pekinie - czyli imprezą docelową sezonu.
Czytaj także: Stoch podjął decyzję o swojej przyszłości w TCS. Lider Biało-Czerwonych w kryzysie
Ostatecznie po konsultacji ze sztabem szkoleniowym. interwencji samego Adama Małysza, Stoch sam podjął decyzję, że chce dalej brać udział w TCS i spróbować powalczyć w Innsbrucku o powrót do optymalnej formy. Warto przypomnieć, że w ubiegłym roku austriacka część konkursu była niezwykle udana dla Biało-Czerwonych. A zwłaszcza dla Stocha, który wygrał zarówno w Innsbrucku, jak i Bischofshofen. To dało końcowy sukces w klasyfikacji generalnej 34-letniemu skoczkowi, który aktualnie o takich wynikach może tylko pomarzyć.

Przynajmniej takie można odnieść wrażenie, choć skoki narciarskie przyzwyczaiły już, że są jedną z najbardziej nieprzewidywalnych dyscyplin. Wielki mistrz, który jednego dnia przegrywa, dzień później może być na szczycie.

Jak wygląda terminarz wydarzeń w Innsbrucku? W poniedziałek o 11:15 startuje sesja treningowa, za to o 13:30 skoczkowie wezmą udział w kwalifikacjach do wtorkowego konkursu. Biało-Czerwonych jest sześciu, poza Stochem, Żyłą, Kubackim i Wolnym - są jeszcze Paweł Wąsek i Andrzej Stękała.

We wtorek o 12:00 seria próbna, a od 13:30 rozpocznie się konkurs numer trzy w 70. edycji TCS.

70. Turniej Czterech Skoczni dotarł do półmetka. W Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen triumfy zgarnął Japończyk Ryoyu Kobayashi, który jest liderem klasyfikacji generalnej. Teraz rywalizacja przenosi się do Austrii, kolejne zawody odbędą się w Innsbrucku oraz Bischofshofen, gdzie 6 stycznia poznamy triumfatora imprezy. Transmisje w Eurosporcie oraz na antenie TVN.

Czytaj także: Stoch podjął decyzję o swojej przyszłości w TCS. Lider Biało-Czerwonych w kryzysie

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut