Kiedy pogrzeb Antoniego Gucwińskiego? Podano nową datę

Weronika Tomaszewska
Antoni Gucwiński, wieloletni dyrektor wrocławskiego ZOO i współtwórca kultowego programu telewizyjnego "Z kamerą wśród zwierząt" zmarł 8 grudnia. Pierwotnie jego pogrzeb miał się odbyć 17 grudnia, ale na prośbę rodziny został przesunięty. Teraz znana jest już nowa data.
Antoni Gucwiński nie żyje. Fot. KRZYSZTOF HOROSZKIEWICZ/East News

Nowa data pogrzebu Antoniego Gucwińskiego


Antoni Gucwiński zostanie pochowany w piątek 7 stycznia o godzinie 12.40 na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu. Natomiast wcześniej o godzinie 10.30, odbędzie się msza św. w Katedrze Wrocławskie. Nową datę uroczystości pogrzebowych podał Onet, powołując się na rzecznika wrocławskiego magistratu Arkadiusza Filipowskiego. Początkowo pogrzeb planowano jeszcze w grudniu. Zmieniło się to ze względu na stan zdrowia żony Gucwińskiego.


Kobieta mocno przeżyła śmierć męża. Kilka dni po jego odejściu w ciężkim stanie z zapaleniem płuc trafiła do szpitala. Z informacji podawanych przez "Gazetę Wyborczą" wynika, że potwierdzono u niej również zakażenie koronawirusem.

Teraz Gucwińska wraca do zdrowia po chorobie. – Pani Hanna wciąż jest naszą pacjentką, ale czuje się już lepiej – przekazała osoba z personelu wrocławskiego szpitala przy ul. Koszarowej, w rozmowie z "Super Express".

Hanna Gucwińska wspomina ostatnie chwile męża


Małżeństwo Gucwińskich znała cała Polska. Przez ponad 30 lat Antoni i Hanna Gucwińscy prowadzili w TVP program przyrodniczy. Od stycznia 1971 r. do czerwca 2002 r. w telewizji emitowany był nagrywany głównie we wrocławskim ZOO program "Z kamerą wśród zwierząt".

Przypomnijmy, że Gucwiński dyrektorem ogrodu zoologicznego we Wrocławiu został w 1966 r., kierował nim do roku 2006.

Tuż po śmierci jego śmierci Hanna Gucwińska udzieliła wywiadu "Super Expressowi". Opowiadała, że mąż od kilku dni źle się czuł. Miał problemy z oddychaniem. Mężczyzna trafił do szpitala. – Rzucił mi tylko z uśmiechem "niebawem wracam" i pojechali – mówiła Gucwińska.

Następnego dnia zadzwoniła do ukochanego. – Chciałam z nim po prostu porozmawiać. Zapytać, jak się czuje i czy czegoś potrzebuje… Odebrał. Ale w słuchawce usłyszałam tylko niewyraźne charczenie… Po chwili chyba pielęgniarka wzięła od Antoniego telefon i powiedziała mi "pani nam teraz przeszkadza w pracy". Rozłączyłam się. Teraz wiem, że mój kochany mąż wtedy umierał, że to były jego ostatnie chwile – wyznała.

– Jak o tym myślę, to dochodzę do wniosku, że najprawdopodobniej podczas tej rozmowy Antoni umarł – stwierdziła żona byłego dyrektora ZOO we Wrocławiu. Kobieta zdradziła, że o jego śmierci dowiedziała się, "dlatego, że prezydent Jacek Sutryk poinformował o tym w internecie".

– Zaczęli do mnie dzwonić ludzie, pytać, czy to prawda. Ja wtedy nawet nie wiedziałam, co mam powiedzieć... Dopiero później mnie poinformowano o śmierci męża – ujawniła.

Pytana, jak się czuje po odejściu męża, wyznała: "Wciąż nie mogę sobie znaleźć miejsca w domu, nie mogę tego wszystkiego uporządkować w głowie, w sercu. Byliśmy razem 60 lat. I nagle, Antoniego już nie ma…".

Zobacz także:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut