Rząd zaostrzy restrykcje. Wiadomo, co się zmieni przez "czarny scenariusz"
Jeszcze w tym tygodniu, najpóźniej w piątek, rząd ma ogłosić nowe obostrzenia w walce z koronawirusem. Mają ograniczyć rosnącą liczbę nowych zakażeń i zgonów po okresie świąt i sylwestra. O tym, co ma się zmienić donosi Onet powołując się na swoje źródła.
W najmocniejszym wariancie rząd rozważa całkowite zamknięcie galerii, z wyłączeniem między innymi aptek i sklepów spożywczych. Według portalu nowe ograniczenia obowiązywać mają również w restauracjach, hotelach, barach, kinach, teatrach i obiektach sportowych. Tu chodzi o zwiększenie limitów i dystansu, a nawet ewentualne zamknięcie.
Czytaj także: Efekt świąt i sylwestra? Jest duży wzrost liczby zakażeń. Alarmująca liczba zgonów
Największy spór w rządzie budzi powrót do nauki stacjonarnej w szkołach. Choć oficjalnie Adam Niedzielski przyznał, że najbardziej prawdopodobny scenariusz to powrót dzieci do szkół w poniedziałek, to nieoficjalnie wiadomo, że minister zdrowia jest przeciwnikiem takiego rozwiązania.
– Minister Niedzielski nie odpowiada za edukację i tak jak nie może podjąć decyzji o tym, że nauczyciele powinni podlegać obowiązkowi szczepień, tak nie może zdecydować o pozostaniu w trybie zdalnego nauczania – powiedział Onetowi najbliższy współpracownik Niedzielskiego.
Może cię zainteresować: Te dwa objawy Omikrona zauważą zaszczepieni. Ekspert tłumaczy, na co zwrócić uwagę
Emocje rozpalają tez radykalne ograniczenia liczby wiernych w kościołach oraz innych obiektach sakralnych. Rząd zamierza też zwiększyć presję na osoby niezaszczepione, które mają zacząć odczuwać społeczne konsekwencje rezygnacji ze szczepień.
Czarny scenariusz pandemii COVID-19
– Za chwilę pozostanie nam tylko wprowadzić kolejny lockdown i przymusowe szczepienia dla wszystkich albo patrzeć, jak ludzie będą tysiącami umierać w niewydolnych szpitalach – powiedział Onetowi ważny urzędnik. Zobacz też: Kolejne doniesienia nt. Omikronu. "To może być dobra wiadomość"
Rozmówcy Onetu w rządzie twierdzą, że Adam Niedzielski i jego resort są poważnie zaniepokojeni czarnym scenariuszem pandemii, związanym ze sporym wzrostem zakażeń i zgonów z powodu koronawirusa.
Przerażenie w rządzie ma być tym większe, że obecne wzrosty liczby zakażeń i ofiar COVID-19 nie są jeszcze związane z okresem świątecznym i sylwestrowym oraz dominacji Omikronu wśród zakażeń. Ten ma nie być dostatecznie hamowany przez szczepionki i przenosić się znacznie częściej niż wariant Delta.
Jak dowiedział się Onet, eksperci z Rady Medycznej przy premierze ostrzegają, że w najgorszym przypadku szybkiego rozprzestrzeniania się Omikronu możemy w ciągu czterech tygodni potrzebować nawet 50-60 tysięcy łóżek covidowych, a nie 20 tysięcy jak obecnie.
Przypomnijmy, że w ostatnich dniach mamy do czynienia ze sporym wzrostem liczby zakażeń. We wtorek 4 stycznia poinformowano o 11 670 nowych przypadkach COVID-19. Zmarły 433 osoby. Przypomnijmy: dokładnie tydzień temu było 9 843 zakażeń i 549 zgonów. Oznacza to więc wzrost o ponad 18 procent tydzień do tygodnia.