TVP znalazło winnych drożyzny. Twierdzą, że to "tuskowe" drenuje kieszenie Polaków

Natalia Kamińska
"Wiadomości" TVP, co może być dla niektórych zaskoczeniem, zajęły się dziś tematem rosnących cen gazu. Jednak rządowa telewizja jak zwykle wskazała tego samego winnego, czyli opozycję i Donalda Tuska. Na pasku stacja informowała, że kieszenie Polaków drenuje "tuskowe". Nie wyjaśniono, co to ma dokładnie znaczyć.
"Wiadomości" TVP w opozycji i Donaldzie Tusku widzą winnych podwyżek cen gazu i energii. Fot. Screenshot z materiału "Wiadomości"
Pierwszy materiał dzisiejszego wydania "Wiadomości" TVP był związany z rachunkami za prąd, a co za tym idzie podwyżkami cen energii, które tak dotknęły Polaków.

Danuta Holecka, prowadząca serwis informacyjny wyliczyła na początku "Wiadomości" powody wysokich cen gazu. Według rządowej telewizji są to "polityka klimatyczna forsowana przez Unię Europejską i popierana przez partię Donalda Tuska oraz "manipulacje gazowe Władimira Putina".

"Wiadomości" znów obwiniają Tuska za podwyżki cen gazu

W ten sposób Holecka zapowiedziała materiał zatytułowany: "Tuskowe" drenuje kieszenie Polaków. Jednak nie wyjaśniono widzom, co to za konstrukt i co on dokładnie znaczy.


Program informacyjny TVP, co nie jest też żadnym zaskoczeniem, zaatakował również samorządowców z opozycji, w tym włodarza stolicy Rafała Trzaskowskiego. Stacja podkreśliła, że on jest osobą odpowiedzialną za mieszkania komunalne, których dotyczą podwyżki.

Warto przeczytać: "Gdzie miliardy ze sprzedaży praw do emisji CO2?". Tego PiS nie mówi ws. wzrostów cen energii

TVP nie zapomniało nadmienić, że i tutaj pomoże rząd. – Wspólnoty mieszkaniowe i spółdzielnie zostaną automatycznie objęte regulowanymi taryfami za to paliwo. Takie zmiany w prawie, na naszej antenie, zapowiedział wicepremier Jacek Sasin – mówił prezenter, który przygotował materiał. Zapomniał jednak dodać, że wydarzyło się to wtedy, kiedy na rząd spadła fala krytyki za te podwyżki.

Rząd szuka wsparcia u Donalda Tuska

Dodajmy, że materiał rządowej telewizji nieco rozmija się ze stanowiskiem rządu, który przygotował list do Donalda Tuska w sprawie kryzysu z cenami energii i gazu.

Chodzi o to, że podczas środowej konferencji prasowej rzecznik rządu próbował wytłumaczyć, dlaczego ceny energii i gazu są tak wysokie. Przekazał również, co rząd ma zamiar zrobić w tej sprawie i dlaczego jednak Tusk może się przydać.

– Chciałbym jeszcze kilka słów powiedzieć w ogóle cen energii i gazu, bo za każdym razem o tym powtarzamy, ale warto, żeby to padło ponownie o przyczynach wysokich cen energii i gazu, bo są dwie główne przyczyny – mówił podczas środowej konferencji rzecznik rządu.

Tymi przyczynami, są według niego, szantaż energetyczny Rosji, który jest możliwy również dlatego, że Rosja chciałaby otworzyć gazociąg północny Nord Stream II. – Drugi element, który stanowi kilkadziesiąt procent ceny energii w Polsce, to jest koszt uprawnień do emisji dwutlenku węgla – przekazał Piotr Müller.

Jak mówił, "to jest element polityki klimatycznej Unii Europejskiej, my domagamy się, aby ten element, czyli handel emisjami uległ zdecydowanej reformie, bo w tej chwili jest elementem spekulacji na rynkach finansowych".

Czytaj też:"Drożyzna, głupcy!". Tusk bezpardonowo do PiS ws. kryzysu w polskich budżetach domowych

Müller ujawnił też, co rząd ma w planach w związku z tym. – Taki wniosek został skierowany do Komisji Europejskiej, taki wniosek będzie również na kolejnej Radzie Europejskiej i taki wniosek również, gotowy nawet list przygotowaliśmy dla pana przewodniczącego Tuska z prośbą o wsparcie również w Europejskiej Partii Ludowej – oznajmił mediom.

– Europejska Partia Ludowa, której przewodniczącym jest Donald Tusk, ma też bardzo ważną rolę w tym, aby móc przeprowadzić reformę pakietu emisyjnego, a od niego zależą ceny energii, te ceny, które mają państwo na rachunkach – podsumował.
Czytaj także: Ciąg dalszy "prośby o ładny atak w TVP". Olechowski bohaterem nowego wątku afery mailowej

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut