Historia była blisko, ale Ryōyū Kobayashi tym razem nie dał rady. Nikt nie mógł mu zagrozić

Krzysztof Gaweł
Ryōyū Kobayashi znów okazał się najlepszy w Turnieju Czterech Skoczni, a przy okazji pobił rekord punktowy, zdobywając w tym roku 1162,3 punktu. Japończyk celował w cztery wygrane konkursy w całej imprezie, czego dokonałby po raz drugi w historii i jako pierwszy skoczek narciarski, ale w czwartek nie wygrał zawodów w Bischofshofen. Polacy w tym roku byli tłem dla elity, najlepszy był Piotr Żyła, który finiszował 15.
Ryōyū Kobayashi po raz drugi w karierze wygrał Turniej Czterech Skoczni i przeszedł do historii imprezy Fot. AP/Associated Press/East News
Wygrał na otwarcie w Oberstdorfie. Później w Nowy Rok w Garmisch-Partenkirchen. A potem w Bischofshofen w zawodach przeniesionych z Innsbrucka, by zamknąć rywalizację piątym miejscem na Paul-Ausserleitner-Schanze w Trzech Króli. Japończyk Ryōyū Kobayashi pewnie zgarnął triumf w 70. Turnieju Czterech Skoczni, choć nie udało mu się wygrać wszystkich czterech zawodów.

Był bardzo blisko, miał trzy wygrane na koncie, a że już w 2019 roku powtórzył wyczyn Svena Hannawalda i Kamila Stocha, mógł w czwartek zostać pierwszym skoczkiem narciarskim, który dokonał tej sztuki dwa razy. Niestety, tym razem zabrakło odległości. Ryōyū Kobayashi wygrał w czwartek kwalifikacje, ale już w zawodach był piąty, uznając wyższość rywali.

Tak czy siak zgarnął swojego drugiego Złotego Orła w karierze, a przy okazji pobił rekord punktowy Turnieju Czterech Skoczni. W tym roku zwyciężył z rekordową notą – wywalczył w czterech konkursach 1162,3 punktu – wyprzedzając Mariusa Lindvika z Norwegii oraz jego rodaka Halvora Egnera Graneruda. W dziesiątce znalazło się trzech Norwegów, po dwóch Niemców, Austriaków oraz Japończyków i jeden Słoweniec.


Polacy tym razem nie zachwycili, choć w ostatnich latach rozdawali karty w kolejnych odsłonach TCS i wydawało się, że tym razem może być podobnie. Najlepszy w naszej ekipie był Piotr Żyła, który finiszował w klasyfikacji generalnej na miejscu 15. Dawid Kubacki był 22., a Jakub Wolny 35. Żal patrzeć na miejsce Kamila Stocha, triumfatora sprzed roku, który tym razem zakończył zmagania na pozycji 53.

Klasyfikacja generalna 70. Turnieju Czterech Skoczni:


Czytaj także: Fantastyczne zakończenie Turnieju Czterech Skoczni. Wielki faworyt sensacyjnie zatrzymany

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut