Nowy sondaż: Polacy jasno powiedzieli, co myślą o aferze z Pegasusem

redakcja naTemat
Portal RMF FM opublikował wyniku sondażu, z którego wynika, że większość Polaków chce wyjaśnienia afery z Pegasusem. Ankietowani nie są jednak jednogłośni w sprawie tego, jaka instytucja powinna się tym zająć.
Senator KO Krzysztof Brejza. Fot. Piotr Molecki/East News


Polacy chcą wyjaśnień

Od kiedy agencja Associated Press opublikował informację, że Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek byli inwigilowani za pomocą szpiegowskiego systemu Pegasus, toczy się debata nad granicami działalności służb państwowych. Szpiegowany miał być również senator KO Krzysztof Brejza.

Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo, oraz kamer i mikrofonów.


Według większości Polaków służby posunęły się za daleko i należy wyjaśnić sprawę. Ponad 60 proc. Polaków uważa, że sprawa wykorzystywania oprogramowania szpiegowskiego Pegasus m.in. wobec Krzysztofa Brejzy powinna zostać wyjaśniona - wynika z sondażu United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej".
Czytaj także: "Niewiarygodny skandal". AP: Polskie służby inwigilowały Romana Giertycha i Ewę Wrzosek


Kto powinien wyjaśnić sprawę?

Ankietowani nie byli jednak jednogłośni w sprawie tego, kto powinien się sprawą zająć. 20,1 proc. badanych uważa, że Pegasusem powinna zająć się sejmowa komisja śledcza. Właśnie o taką procedurę wnioskowała opozycja. Za takim rozwiązaniem opowiedział się również prezydent Andrzej Duda. Jednak na razie przedstawiciele rządu przekonują, że nie jest ona potrzebna.

Nieco mniej, bo 13,7 proc. ankietowanych twierdzi, że sprawą powinna zająć się Najwyższa Izba Kontroli pod przewodnictwem Mariana Banasia. Przypomnijmy, że już w 2019 roku NIK zwracała uwagę na "tajemniczą fakturę", która - według prezesa Izby - dotyczyła zakupu oprogramowania Pegasus.

Mniej Polaków chciałoby, żeby sprawą podsłuchów zajęła się sejmowa komisja ds. służb specjalnych (tylko 2,5 proc.) lub specjalna komisja powołana przez Senat (9,7 proc.).

Niemal co piąty Polak uważa, że sprawą powinny zająć się inne instytucje – 18,8 proc.

Badanie pokazuje, że znaczna część ankietowanych nie ma zdania w tej sprawie – aż 20,3 proc. Z kolei 14,9 proc. ankietowanych uważa, że inwigilacja Pegasusem w ogóle nie wymaga wyjaśnień.
Czytaj także: "Może pobrać zdjęcia, włączyć mikrofon i kamerę". Tak działa system inwigilacji Pegasus


Inwigilacja w Polsce

Oficjalnie mówi się o trzech osobach, które były inwigilowane za pomocą Pegasusa, to adwokat i były polityk Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek i senator KO Krzysztof Brezjaza. Według Associated Press telefon senatora opozycji miał być zhakowany 30 razy w 2019 roku. Wówczas Brejza odpowiadał za kampanię wyborczą Koalicji Obywatelskiej. Senator KO po tych doniesieniach podkreślił, że sprawa inwigilowania Pegasusem powinna być wyjaśniona przez komisję śledczą. Według niego wpłynęło to na przebieg wyborów parlamentarnych.

Z kolei polskie władze długo nie przyznawały się, że zakupiły system Pegasus. Centralne Biuro Antykorupcyjne oświadczyło, że "nie zakupiło żadnego systemu masowej inwigilacji Polaków". Jednak na początku roku jednak prezes PiS Jarosław Kaczyński przyznał, że polskie służby mają dostęp do oprogramowania. Pegasus to program, po który sięgają służby zwalczające przestępczość i korupcję w wielu krajach. Źle by było, gdyby polskie służby nie miały tego typu narzędzia - mówił w rozmowie z tygodnikiem "Sieci".