Kamil Stoch wraca do reprezentacji, znakomite wieści tuż przed PŚ w Zakopanem

Krzysztof Gaweł
– Kamil porozmawiał ze sztabem szkoleniowym i wspólnie ustalili, że weźmie udział w konkursach – powiedział we wtorkowe popołudnie Jan Winkiel, sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego, w programie "Gość Radia Zet". Nasz mistrz odetchnął, odpoczął i trenuje na pełnych obrotach. A w weekend wreszcie zobaczymy go na Wielkiej Krokwi w Zakopanem.
Kamil Stoch w weekend znów będzie skakał w Pucharze Świata, decyzja już zapadła Fot. Damian KLAMKA/East News
Kamil Stoch po powrocie do Polski i przerwie po nieudanym Turnieju Czterech Skoczni wrócił do skakania. Już w poniedziałek pojawił się na Wielkiej Krokwi w Zakopanem, a jego pierwsze po przerwie skoki wyglądały bardzo dobrze. Pojawił się więc promyczek nadziei na występ "Rakiety z Zębu" w zawodach Pucharu Świata w Zakopanem, które czekają nas już w sobotę i niedzielę.

I na szczęście tak właśnie się stanie, o czym we wtorkowe popołudnie poinformował Jan Winkiel, sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego, który był "Gościem Radia Zet". – Kamil porozmawiał ze sztabem szkoleniowym i wspólnie ustalili, że weźmie udział w konkursach. Podglądałem wczorajszy trening na skoczni w Zakopanem. Kamil miał taką radość ze skoków, to jest pierwszy pozytywny akcent – przyznał działacz PZN.

W piątek skoczków czekają na Wielkiej Krokwi kwalifikacje, a w sobotę konkurs drużynowy, trzeci w tym sezonie. W niedzielę odbędzie się tymczasem rywalizacja indywidualna, która w tym sezonie jest bardzo ciekawa. Na razie walka o Kryształową Kulę trwa w najlepsze. Jak mówił Jan Winkiel, Michał Doleżal zamierza wystawić do zawodów pełną pulę naszych skoczków.


Dziennikarze i eksperci zastanawiają się nad słabą formą Biało-Czerwonych od początku sezonu olimpijskiego i nad decyzjami czeskiego trenera. Co na to PZN? – Trener Doleżal odpowiada w stu procentach za wyniki naszych skoczków. To on jest głównym trenerem. Forma pracy to jest tryb, który wybrał trener. Zwalanie winy na asystentów nie ma sensu. To Michał Doleżal jest kapitanem tego statku – mówił Winkiel.

Na razie ciężko ocenić pracę sztabu szkoleniowego i przed igrzyskami w Pekinie nie ma to sensu. To rywalizacja w Azji jest numerem jeden w tym roku i inne imprezy, nawet tak prestiżowe jak Turniej Czterech Skoczni, schodzą na dalszy plan. Jeżeli forma Polaków wystrzeli w Pekinie, nikt nie będzie pamiętał o kryzysie. A na razie, także w przypadku Kamila Stocha, stopniowo rośnie.

Czytaj także: Kamil Stoch już skacze i wygląda to naprawdę znakomicie. "Jest promyczek nadziei"