"Mejza 2.0". Opozycja chciała odwołania ministra sportu, Bortniczuk zachował stanowisko

Wioleta Wasylów
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości oraz Kukiz'15 obronili swoimi głosami Kamila Bortniczuka. Zachowa on swoje stanowisko. Wniosek o wotum nieufności wobec ministra sportu i turystyki został odrzucony w czwartek po południu w Sejmie.
W czwartek w Sejmie odrzucono wniosek o wotum nieufności wobec ministra sportu Kamila Bortniczuka. Fot. JACEK DOMINSKI / REPORTER

Jednym z punktów czwartkowego posiedzenia Sejmu było głosowanie w sprawie wniosku o wotum nieufności wobec ministra sportu i turystyki. Po południu okazało się, że Kamil Bortniczuk nadal będzie sprawował tę funkcję, ponieważ wniosek odrzucono. Wotum nieufności poparło 213 posłów. Przeciwko odwołaniu Bortniczuka były z kolei 224 osoby. Czterech posłów wstrzymało się od głosu.

Wniosek o wotum nieufności wobec ministra sportu Bortniczuka

Wniosek o odwołanie wiceministra sportu Bortniczuka, w obliczu szokujących i bulwersujących doniesień na temat jego ówczesnego zastępcy Łukasza Mejzy, złożyła w grudniu Koalicja Obywatelska. Posłowie tego klubu zwracali uwagę na to, że szef resortu "kierując się tylko znanymi sobie powodami, nieujawnionymi szerzej opinii publicznej, rekomendował na stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki Łukasza Mejzę".


Za zdymisjonowaniem Bortniczuka była też Lewica. – Chcieliśmy dać szansę ministrowi Bortniczukowi, ale nie dowiedzieliśmy się niczego o aktywności ministra na rzecz sportu i turystyki. To jest sytuacja, w której minister dostał swoje stanowisko, żeby zapewnić głosy. To jest kupczenie ministerialnymi stanowiskami w zamian za głosowanie razem ze Zjednoczoną Prawicą – powiedziała na konferencji w środę Anita Kucharska-Dziedzic.

Debata na temat odwołania ministra sportu

To właśnie w środę późnym wieczorem zaczęła się debata na temat odwołania Bortniczuka. – Jak to możliwe, że ministrem został człowiek, o którym wiedzieliście, że w stosunku do niego kierowane są zarzuty. Bo przecież media o tym pisały, a Prokuratura Regionalna w Katowicach wszczęła na podstawie materiałów CBA śledztwo w sprawie zakupu propylenu przez Zakładały Azotowe Kędzierzyn, w czasie gdy członkiem zarządu negocjującym wspomniany kontrakt był obecny minister Kamil Bortniczuk – pytał poseł KO Marek Sowa.

– To taki Mejza 2.0 (...). Gdyby na igrzyskach olimpijskich była dyscyplina "kumoterstwo i korupcja", bylibyście mistrzami. (...) Potraktowaliście resort sportu jak łup polityczny – dodał Sowa. Podobnie jak inni posłowie opozycji apelował o głosowanie za odwołaniem ministra.

Czytaj także: "Niech Pan nie udaje głupszego, niż jest". Minister grubiańsko odpowiada dziennikarzowi

Bortniczuka bronili posłowie PiS i premier. – Minister Kamil Bortniczuk to jest osoba, która jest najbardziej właściwa, żeby pociągnąć w przyszłość sport w tych różnych budżetach, programach i planach, które rozwijamy – stwierdził Mateusz Morawiecki. – Jestem głęboko zniesmaczony, że jedyne, na czym posłowie totalnej opozycji potrafią się w tej chwili skoncentrować, to polityczne i personalne ataki na pana ministra Bortniczuka – powiedział z kolei poseł Marek Matuszewski.

Bronił się też sam zainteresowany. – Nigdy nie uległem korupcji, (...) nigdy nie zostałem skazany przez żaden sąd i nigdy nie byłem nawet podejrzany w żadnej sprawie. Taki mam nudny życiorys. W życiu politycznym postawiłem na lojalność. Od 18. roku życia angażuję się w życie politycznej po prawej stronie mocy. A nie po stronie opozycyjnej, takiej nijakiej, tęczowej - podkreślał minister sportu – oznajmił.

Czytaj także: Bortniczuk tłumaczy Mejzę w debacie o wotum nieufności. "Szukał zarobku"

Nawiązał też do zarzutów opozycji o to, że bronił wiceministra sportu Mejzy. – Sam złożył rezygnację i pewnie wiedział też, że takie jest oczekiwanie naszego kierownictwa politycznego. Łukasz Mejza był młodym przedsiębiorcą, który szukał zarobku tam, gdzie nie powinien go szukać – stwierdził Bortniczuk.