Tusk z samego rana ruszył w Polskę. Pokazał, jak drożyzna uderzyła w małą piekarnię
Donald Tusk z samego rana we wtorek pojawił się w piekarni w Kościanie w Wielkopolsce. To jedna z firm, dla której drastyczne podwyżki rachunków mogą okazać się nie do udźwignięcia.
– Nie tylko my zaczynamy dziś dzień po 5 rano. Ludzie w Polsce najczęściej zaczynają rano swoją ciężką robotę. Z Panem Robertem, właścicielem piekarni w Kościanie, odbyliśmy trudną rozmowę o tym, że przy nowych cenach gazu ta robota może niedługo przestać mieć sens – przekonywał Tusk.
Jak wskazywał przewodniczący PO, nie ma żadnego powodu, żeby kilkaset procent płaciła więcej za gaz piekarnia w Kościanie. – I tego samego dnia kilkaset procent więcej szło na utrzymanie Kancelarii Premiera – dodał polityk.Apeluję o szczegółowe informacje, co takiego się stało, że podwyżki są druzgocące? (…) Ja wiem, że w telewizji rządowej będą pisali swoje słynne paski, że podatek Tuska. Od siedmiu lat nie jestem premierem, ale według rządu, za to też odpowiadam.
Z zapowiedzi Tuska wynikało, że to nie będzie jego ostatnia tego typu wizyta. – Będę spotykał się z ludźmi, którzy ciężko pracują. To są drobni przedsiębiorcy, ale też pracownicy, sprzedawcy w całej Polsce i wydaje mi się, że z ich punktu widzenia ta sytuacja wygląda trochę inaczej niż w oficjalnych przekazach, w oficjalnej propagandzie – przekonywał.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut