TVP nie przyciągnęło kibiców skoków. Poznaliśmy wyniki, które zmartwią prezesa Kurskiego

redakcja naTemat
Weekendowy Puchar Świata w Zakopanem był okazją do wyboru kibiców, gdzie chcą oglądać rywalizację skoczków. TVP i TVN walczyły o oglądalność, ale ostatecznie ta okazała się wyjątkowo niska. Nie zadziałała magia "domu skoków", jak mówiono o transmisji w Telewizji Publicznej.
Puchar Świata w Zakopanem nie przyciągnął kibiców. Prezes TVP Jacek Kurski z pewnością nie tego oczekiwał. Fot. Damian Klamka/East News
Wyniki oglądalności konkursów skoków narciarskich są w tym sezonie nie do pozazdroszczenia. Puchar Świata można oglądać wyłącznie na antenach Grupy Discovery (TVN, Eurosport, Player). Wyjątkami w których rywalizacja skoczków narciarskich pojawia się w TVP to konkursy rozgrywane w Polsce oraz mistrzostwa świata, z tytułu praw telewizji publicznej.

W miniony weekend odbyły się konkursy - drużynowy oraz indywidualny - na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Nie jest tajemnicą, że ambicją TVP było udowodnienie, jak cenną wartością jest rywalizacja skoczków na własnych antenach, do której kibice przyzwyczaili się niemal od ostatnich dwóch dekad.


Przy Woronicza ostateczne wyniki oglądalności PŚ w Zakopanem muszą być jednak dalekie od oczekiwanych. W sobotę TVP wybrało w granicach 2,5 miliona kibiców (licząc z TVP Sport). Niewiele lepiej było w niedzielę, kiedy konkurs indywidualny łącznie obejrzało niecałe trzy miliony widzów. W tym samym czasie Eurosport osiągnął wyniki na poziomie miliona oglądających. Dodatkowo zdaniem serwisu sportowymarketing.pl konkurs PŚ w fińskiej Ruce oglądało na antenie TVN i Eurosport 1 w okolicach 3,24 mln widzów. Podobnie było dzień później, w okolicach 3,7 mln przed telewizorami - kiedy nie było alternatywy w postaci TVP.

Porównanie z poprzednim rokiem, kiedy Biało-Czerwoni walczyli o wysokie lokaty, jest druzgocące. Wówczas oglądalność jednego dnia PŚ w Zakopanem wykraczała poza sześć milionów widzów. Wszystko wskazuje zatem na to, że nie stacja pokazująca rywalizację skoczków narciarskich jest najważniejsza, a to, jakie wyniki osiąga polska reprezentacja.

Warto przypomnieć, że najlepszym z Polaków w niedzielnym konkursie indywidualnym był Piotr Żyła, który zajął dopiero siedemnaste miejsce. Za to dzień wcześniej Biało-Czerwoni w zawodach drużynowych zakończyli zaledwie na szóstej pozycji.
Czytaj także: Poznaliśmy kadrę olimpijską Biało-Czerwonych. Trener Doleżal odkrył karty na Pekin

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut