Brejza ujawnił porażające dane ws. Pegasusa. Pokazał, jak miesiącami był inwigilowany

Łukasz Grzegorczyk
Krzysztof Brejza stanął przed senacką komisją nadzwyczajną ws. inwigilacji oprogramowaniem Pegasus. Razem z senatorem KO stawiła się jego żona i pełnomocniczka, Dorota Brejza. W czasie wysłuchania ujawnili porażające szczegóły dotyczące wykorzystania przeciwko ich rodzinie systemu do szpiegowania.
Krzysztof Brejza przed senacką komisją ds. Pegasusa. Fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
– Sprawa moim zdaniem ma źródła w pierwszym rządzie PiS w latach 2005-2007. W tym czasie doszło do szeregu nadużyć prawa – zaczął Krzysztof Brejza. Jak zaznaczył, w ciągu ostatnich lat podejmował wiele interwencji poselskich, pokazując "skalę nieprawidłowości w państwie zarządzanym przez Jarosława Kaczyńskiego". Wyjaśnijmy, że według grupy Citizen Lab Krzysztof Brejza był 33 razy inwigilowany przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku, kiedy był szefem sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej. W środę 19 stycznia przed senacką komisją nadzwyczajną ws. inwigilacji oprogramowaniem Pegasus, Brejza pojawił się wraz ze swoją żoną i pełnomocniczką, Dorotą Brejzą.


– Nie mam wątpliwości, że "państwo PiS" działa w obsesji inwigilowania, podsłuchiwania – kontynuował Brejza.

Brejza: Permanentna, sześciomiesięczna inwigilacja


Senator KO wymieniał też sprawy niewygodne dla PiS, które udało mu się ujawnić. Działania dotyczące inwigilacji powiązał z możliwym odwetem. – W moim przypadku to była permanentna, sześciomiesięczna inwigilacja. Podsłuchiwano mnie zawsze w czasie kampanii wyborczej, do PE, gdzie kandydowałem, czy kiedy prowadziłem kampanię KO do parlamentu – stwierdził. Brejza wskazał również na związek atakami Pegasusem z działalnością komisji śledczej w sprawie Amber Gold. – Skala wypalania mnie w kampanii, wypalania przez służby, niszczenia mnie i mojej rodziny jest ogromna. W czasie kampanii było 400 materiałów w telewizji rządowej – tłumaczył Brejza. W czasie posiedzenia wyświetlono też materiały z TVP, które dotyczyły polityka KO. Dalej wspomniał, że był powielany materiał maila, rzekomo wysłanego do jego taty. Dopytywany przez komisję o oświadczenia majątkowe zapewnił, że zawsze składał je na czas i nigdy nie było do nich zastrzeżeń. – Ale w 2019 r., dowiedziałem się o tym kilka miesięcy temu, służby przeprowadziły kontrolę bez kontroli. Wystąpiono do starostwa w Inowrocławiu o wykaz samochodów – zauważył.
Pod koniec wysłuchania polityk był pytany m.in., czy kampania, która toczyła się przeciwko niemu w telewizji publicznej, miała bezpośredni wpływ na wyniki wyborcze jego kampanii, ale także tej, którą kierował. – Atak 400 materiałami był główną osią kampanii w 2019 roku przy wykorzystaniu materiałów wykradzionych, spreparowanych, oczerniających. Nie chciałbym wskazywać żadnych liczb. Z pewnością odpływ wyborców od KO miał miejsce – oświadczył.

Przewodniczący komisji Marcin Bosacki w podsumowaniu wskazał, że w jego ocenie senator Brejza "wysoce uprawdopodobnił to, że poprzez ten system manipulowano treścią jego SMS-ów i innej komunikacji oraz wykorzystywano to potem do walki wyborczej, zwłaszcza w telewizji, obecnie partyjnej".

Kwiatkowski i Banaś o Pegasusie


Przypomnijmy, że senacka komisja zebrała się także dzień wcześniej – 18 stycznia. Było to jej drugie posiedzenie. Zeznawał senator Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK z lat 2013-2019, obecny prezes NIK Marian Banaś, a także doradca w Departamencie Administracji Publicznej Najwyższej Izby Kontroli, komendant główny policji z lat 2005–2007 Marek Bieńkowski. Kwiatkowski i Bieńkowski zostali zwolnieni z tajemnicy kontrolerskiej.

Przewodniczący komisji senator Marcin Bosacki potwierdził już, że w planach jest niejawne posiedzenie senackiej komisji. Tylko w ten sposób będzie można zająć się tajnymi dokumentami w sprawie. – Myślę, że w ciągu dwóch, trzech tygodni takie niejawne posiedzenie komisji zorganizujemy, i będziemy mieli wiedzę – przekazał.

Czytaj także: Ciąg dalszy ws. inwigilacji Krzysztofa Brejzy. Prokuratura podjęła decyzję

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut