Były szef młodzieżowej rady przy Czarnku o studniówce w Elblągu: "W proteście nie usunąłbym filmu"

Aneta Olender
TVP informuje o skandalu, dyrekcja mówi o nauczce i i karze naganą ucznia, który opublikował film ze studniówki maturzystów z III Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Pawła II w Elblągu. Film, na którym widać zabawę do utworu Cypisa "J***ć PiS". Sprawę dla naTemat komentuje Jakub Lewandowski, przewodniczący Rady Dzieci i Młodzieży RP przy Ministrze Edukacji i Nauki w 2021 roku.
Uczniowie jednego z elbląskich liceów bawili się przy piosence "J***ć PiS". Fot. Michal Wojciechowski/REPORTER
Pierwsza myśl po przeczytaniu informacji o zabawie uczniów na studniówce w Elblągu – którą TVP Info nazwała skandalem – i o konsekwencjach tej zabawy?

Jestem zwolennikiem kulturalnej dyskusji. Jednakże nie ma co ukrywać, że działania i rządu, i ministra Czarnka powodują, że na usta młodych ludzi czasem cisną się mocniejsze słowa.

Mamy prawo do wyrażania własnych poglądów, ale przez takie ustawy jak Lex Czarnek coraz bardziej jest ono krępowane. Ja nie usunąłbym tego filmiku w geście protestu, ale wiem, że są osoby, które mają trochę więcej instynktu samozachowawczego.


Trzeba spojrzeć na tę sytuację też z innej perspektywy, zabawa do tej piosenki jest krytyczną oceną tego, co się dzieje w przestrzeni publicznej. Mimo że sam bym jej nie śpiewał, to też widzimy jaki stosunek do rządu ma młode pokolenie.

Studniówki odbywają się pod auspicjami szkoły, ale jednocześnie przygotowywane są przez uczniów i radę rodziców, a nauczyciele są gośćmi. Oczywiście młodzi ludzie bawiący się na takiej imprezie nadal są uczniami danej placówki, ale wiele osób mówi, że to prywatna impreza.

Tak, faktycznie tak też było w przypadku mojej studniówki. To my organizowaliśmy wszystko – od jedzenia, przez ozdoby, po układanie playlisty. Jeśli uczniowie z Elbląga zażyczyliby sobie właśnie taką piosenkę, to nie widzę przeszkód, żeby mogli się przy niej bawić. To kwestia smaku, ja osobiście bym takiej nie włączył.

Czy jednak w całej tej aferze najbardziej niepokojące nie jest to, do jakich rozmiarów ona urosła?

Dzisiejsza władza ma w zwyczaju stawiać na piedestale niektóre osoby. Sam pamiętam, że gdy skrytykowałem ministra Czarnka, to po dwóch godzinach dostałem wezwanie do jego gabinetu - tylko dlatego, że powiedziałem to, co czuję i myślę.

Niewykluczone, że skończy się to interwencją organów nadzorujących w szkole, która – nazwijmy to – dopuściła do takiej sytuacji. Oceniam to bardzo negatywnie, bo jest to kolejny etap ingerencji w samorządność szkół. A chyba najlepszym przykładem tej ingerencji jest Lex Czarnek.

Jakie są emocje wśród młodzieży? Słyszę od nauczycieli, że dzisiejsza młodzież to ludzie bardzo świadomi, aktywni itd.

Młodzi ludzie zawsze się buntowali i to jest akurat piękne, że potrafią wyrażać własne zdanie, mówić o swoich przekonaniach, protestować wobec tego, co im się nie podoba. Czy to wyrażanie siebie jest jednak dziś krępowane? Myślę, że coraz bardziej.

Niedługo minister Przemysław Czarnek zyska całkowitą władzę nad dyrektorami szkół. Jeśli dyrektor dopuści do sytuacji, która nie spodoba się ministrowi – np. wybrzmi taka piosenka – to może stracić posadę, bo któryś nadgorliwy aparatczyk z rekomendacji Czarnka będzie się chciał wykazać.
Czytaj także: "J***ć PiS" na studniówce w Elblągu. Dyrektor ukarał nastolatka, który opublikował nagranie