Wspaniała walka o zwycięstwo i nowy lider Pucharu Świata. Jeden Polak uratował honor kadry

Krzysztof Gaweł
Karl Geiger skokiem na 141 metrów wygrał niedzielny konkurs skoków w Titisee-Neustadt i został nowym liderem Pucharu Świata. A to dlatego, że dopiero piąte miejsce zajął Ryōyū Kobayashi. Drugie miejsce dla Anże Laniska, trzecie dla Markusa Eisenbichlera, a 29. dla najlepszego polskiego skoczka, czyli Jakuba Wolnego. W niedzielę konkurs numer dwa w Schwarzwaldzie (godzina 16:00).
Niemiec Karl Geiger wygrał na swoim terenie i jest nowym liderem Pucharu Świata Fot. AP/Associated Press/East News
Po wielkich emocjach w Zakopanem przyszedł czas na zawody w Schwarzwaldzie, a konkretnie w Titisee-Neustadt, gdzie przeniesiono odwołane konkursy Pucharu Świata z Sapporo. Na niemieckim obiekcie zaprezentowała się tym razem rezerwowa kadra Biało-Czerwonych, którzy trenują w Polsce przed wylotem na igrzyska do Pekinu i zmagają się z COVID-19, jak Dawid Kubacki i Piotr Żyła.

W Niemczech Michał Doleżal wystawił do walki sześciu naszych skoczków: Klemensa Murańkę, Jakuba Wolnego, Andrzeja Stękałę, Macieja Kota, Aleksandra Zniszczoła i Tomasza Pilcha, tylko ten ostatni nie dostał się do zawodów. Najlepiej w piątkowych kwalifikacjach spisał się Jakub Wolny, który również w sobotę trzymał poziom. Skoczył 122,5 metra i był najlepszy w naszej ekipie.

Wreszcie podczas zawodów mogliśmy zobaczyć naszych w akcji. Jako pierwszy skakał Klemens Murańka, a jego 118 metrów nie mogło dać awansu do serii finałowej. Zakopiańczyk zajął miejsce 38. i przepadł. Tak samo jak Maciej Kot i Andrzej Stękała, którzy dopasowali się poziomem do skoków kolegi z drużyny narodowej. Kot uzyskał 119 metrów (40. miejsce), Stękała 118 metrów (35. miejsce).


Nie poradził sobie na skoczni dobrze Aleksander Zniszczoł, którego skok na 108,5 metra dał skoczkowi wstydliwe 48. miejsce, czyli w samym ogonie stawki. Honor Polaków uratował Jakub Wolny, który uzyskał awans do drugiej serii po skoku na 121 metr skoczni w Titisee-Neustadt. Dało mu to dopiero 29. miejsce, ale i tak najlepsze w całej naszej ekipie.

Tymczasem wciąż w kapitalnej formie są Słoweńcy, którzy w sześciu zameldowali się w czołowej dziesiątce zawodów. Prowadził 134,5 metra, który znalazł się przed Karlem Geigerem (132 metry) oraz Lovro Kosem (137,5 metra), a tuż za podium wylądował po pierwszej serii lider PŚ Ryōyū Kobayashi, który musiał odrabiać straty do czołówki. I bronić przewagi w walce o Kryształową Kulę.

Tymczasem na początek serii finałowej Jakub Wolny nieco się poprawił, po skoku na 124 metr skoczni miał nieco weselszą minę, bo metrów przybyło. Miejsca jednak nie poprawił, wobec prób rywali wyprzedził tylko Fina Niko Kytosaho i finiszował na 29. lokacie. Dzięki temu wywalczył dwa punkty w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

O setkę za zwycięstwo i pełną pulę walczyło czterech skoczków. Jako pierwszy odpadł z tej stawki Ryōyū Kobayashi, który skoczył 131 metrów i spadł na trzecie miejsce. Po chwili 132,5 metra uzyskał Lovro Kos, ale znalazł się pozycji piątej. Liderował Markus Eisenbichler, Niemiec skoczył 132 metry i miał najwyższą notę. Na czele zmienił go jednak Karl Geiger (141 metrów), a Anże Lanisek miał wszystko w swoich rękach.

Skoczył 134,5 metra, potrzebował cztery metry więcej. Słoweniec spadł tym samym na drugie miejsce, między dwóch niemieckich asów. Wygrał Karl Geiger i wobec piątej lokaty Ryōyū Kobayashiego został nowym liderem Pucharu Świata. W niedzielę kwalifikacje (godz. 14:30), a później drugi konkurs (godz. 16:00) na Hochfirstschanze w Titisee-Neustadt.

Czytaj także: Nowe wieści ws. zdrowia Kamila Stocha. Czy mistrz olimpijski zdąży na igrzyska?

[block position="indent"]356999[/block