Jest akt oskarżenia Nowaka. Śledczy twierdzą, że za pieniądze z łapówek miał inwestować w obrazy

Diana Wawrzusiszyn
Radio ZET dotarło do aktu oskarżenia Sławomira Nowaka. W jego treści śledczy twierdzą, że polityk pieniądze z łapówek miał inwestować w obrazy, a interesy miał omawiać na jachcie u wybrzeży Turcji.
Sławomir Nowak. Fot. Jan Bielecki/East News

Akt oskarżenia Sławomira Nowaka


W akcie oskarżenia, który poznało Radio Zet, prokuratura podała, co Sławomir Nowak miał robić z pieniędzmi z łapówek.

Były minister budownictwa w rządzie Donalda Tuska miał rzekomo inwestować w sztukę. Jak możemy przeczytać na portalu Radia ZET jesienią 2017 roku współpracownik Nowaka, Janusz P., miał kupić w domu aukcyjnym Desa Unicum za ponad 50 tysięcy złotych dwa obrazy: 'Gdańsk' Edwarda Dwurnika i 'Chłopcy' Kiejstuta Bereźnickiego. Nowak poprzez komunikator szyfrowany WhatsApp miał przekazywać mu pozycje dzieł, które go interesowały i udzielać instrukcji w czasie licytacji. Obrazy zawisły rzekomo w domu u Janusza P.


Prokuratorzy napisali w akcie oskarżenia, że Nowak miał przychodzić co jakiś czas popatrzeć na dzieła. Obrazy zostały podobno zapisane w testamencie synowi Nowaka.

Wspólnik Sławomira Nowaka – Janusz P


To jednak nie wszystko. Janusz P. miał kupić Nowakowi w prezencie auto Range Rover Velar za prawie 400 tys. zł. Nowak miał korzystać z samochodu na terenie Polski, miał kartę pojazdu, ubezpieczenie i dowód rejestracyjny, ale jak się okazuje, mandaty za Nowaka płacił podobno Janusz P. Współpracownik Nowaka miał mu kupić także dwie nieruchomości — w Warszawie za 880 tys. zł i w Gdańsku za 590 tys. zł.

Według prokuratury główną rolę w przejmowaniu łapówek miał odgrywać wspólnik Sławomira Nowaka – Janusz P. "Zakładał spółki, wpłacał i wypłacał pieniądze. Łapówki przyjmowano głównie w postaci fikcyjnych umów za usługi doradcze. (...) Łapówkami według śledczych miały też być wpłaty na kapitał spółek, których dokonywali biznesmeni zainteresowani kontraktami budowlanymi na Ukrainie" – zapisano w akcie oskarżenia, ktróry cytuje Radio ZET.

Z artykułu dowiadujemy się także, że Nowak dolary i euro sam miał przewozić przez granicę z Ukrainy. Miał trzymać gotówkę w pudełku po butach i w sejfie w mieszkaniu matki. Jego spotkania z tureckim biznesmenem, który chciał zdobyć kontrakty na Ukrainie, miały odbywać się zaś na koszt biznesmena w Turcji.

Co istotne, Sławomir Nowak nie przyznał się do winy. Wyjaśniał, że zarzuty są dla niego zaskoczeniem i mają tło polityczne.

Oskarżenia wobec Nowaka


Prokuratura Okręgowa oskarżyła Sławomira Nowaka o założenie i kierowanie międzynarodową grupą przestępczą, która popełniała przestępstwa korupcyjne. Nowak jako szef ukraińskiej Państwowej Służby Dróg Samochodowych ''Ukravtodor'' miał przyjąć ponad 6 milionów złotych łapówek. Byłego ministra transportu oskarżono również o pranie brudnych pieniędzy w kwocie blisko 8 mln zł pochodzących z przestępstw.

Sławomir Nowak przez kilka kadencji był posłem z ramienia Platformy Obywatelskiej. Były też sekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i szef gabinetu politycznego premiera Donalda Tuska. Nowak podawał się do dymisji w 2009 roku ze stanowiska ministra w KPRM, a później, już w atmosferze skandalu, w 2013 roku, ze stanowiska ministra.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut