Iga Świątek w Australii zarobi fortunę. Naszą wspaniałą 20-latkę czeka też spory awans

Krzysztof Gaweł
Iga Świątek wspaniale sobie radzi w tegorocznym Australian Open, dotarła już do półfinału i napisała kolejną piękna historię w swojej karierze. 20-latka z Raszyna już wkrótce awansuje w okolice czwartego miejsca na światowych listach, a przy okazji na Antypodach zarobi bardzo godnie. Premia za półfinał to ponad 2,5 miliona złotych. I dobrze, Polka sobie na to solidnie zapracowała.
Iga Świątek, dzięki świetnej grze w Australii, zarobi prawdziwą fortunę i zanotuje awans na światowych listach Fot. Rex Features/East News
Iga Świątek ponad trzy godziny walczyła z Estonką Kaią Kanepi, którą ograła na Rod Laver Arena 4:6, 7:6(2), 6:3 w ćwierćfinale wielkoszlemowego Australian Open. Polka jest po raz pierwszy w karierze w półfinale na Antypodach, a w półfinale Wielkiego Szlema po raz drugi. Gdy ostatnio była na tym etapie rozgrywek, na kortach Rolanda Garrosa, sięgnęła w 2020 roku po końcowy triumf.

Awans do czwórki to okazja, by solidnie zarobić, co zresztą nie może dziwić, bo w Wielkim Szlemie płacą naprawdę godnie. Za sam półfinał Polka zarobiła już 895 tysięcy dolarów australijskich, czyli ok 2 597 000 złotych. Nieźle, prawda? Premia za awans do finału to 1 575 000 dolarów australijskich, czyli 4 571 000 złotych. A na triumfatorkę czeka suma zawrotna – 2 875 000 mln AUD (8 344 000 PLN).

Nie dla wielkiej kasy na korcie haruje Polka, nie dla pieniędzy wygrywa mecz za meczem. Choć te są w Australii naprawdę imponujące. Kolejny cenny zarobek to rankingowe punkty. Ponieważ w Australian Open zawodniczki z czołówki grały w kratkę, a większość odpadła jeszcze przed ćwierćfinałami, Igę Świątek czeka awans. Przed rokiem dotarła do czwartej rundy, teraz jest już w półfinale, więc zyska sporo punktów rankingowych.

Awans do czwórki oznacza, że z dziewiątego miejsca na świecie w poniedziałek awansuje na miejsce czwarte, przeskakując Marię Sakkari, Anett Kontaveit, Paulę Badosę, Karolinę Pliskovą oraz Barborę Krejcikovą. Jeżeli nasza znakomita 20-latka przedrze się do finału i wygra, wówczas będzie notowana na pozycji trzeciej, kosztem Garbine Muguruzy. Będzie to życiowy wynik Polki.

Czwarta lokata, czyli najwyższa w karierze naszej mistrzyni, jest pewna. Po raz ostatni była na tej pozycji w rankingu WTA pod koniec września 2021 roku. Czy kolejny rozpocznie od mocnego uderzenia i powrotu do ścisłej czołówki na świecie? Oby tak było, choć najpierw trzeba pokonać Amerykankę Danielle Collins, z którą Iga Świątek skrzyżuje rakiety już w czwartek o godzinie 11:00 czasu polskiego.


Czytaj także: Trzy godziny zażartej walki i wspaniały triumf. Ogromny sukces Igi Świątek w Australian Open

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut