Fatalny wypadek na stoku w Białce, kobieta ma złamany kręgosłup. Zdarzenie nagrały kamery
Sezon narciarski już trwa, a wraz z nim ferie zimowe. Niestety pobyt na stoku w Białce Tatrzańskiej skończył się dla jednej z osób tragicznie. Podczas zjeżdżania na desce snowboardowej pewna kobieta została potrącona przez narciarza. W wyniku kolizji kobieta ma złamany kręgosłup. Zdarzenie uchwyciły kamery monitoringu.
Wypadek na stoku
Do dramatycznego zdarzenia doszło 14 stycznia bieżącego roku na stoku w Białce Tatrzańskiej, konkretnie przy stacji Remiaszów. W kobietę zjeżdżającą na desce snowboardowej wjechał od tyłu narciarz. Jak relacjonuje poszkodowana, był to młody chłopak (nastolatek). Okazało się, że zderzenie było dla snowboardzistki przykre w skutkach."W bezpośredniej konsekwencji zderzenia i pociągnięcia w dół złamałam kręgosłup (niestabilne złamanie, które w każdej chwili mogło doprowadzić do paraliżu) znalazłam się na SORze, a następnie na oddziale ortopedycznym w szpitalu w Nowym Targu. Aktualnie jestem po trwającej cztery godziny operacji stabilizacji kręgosłupa, bogatsza o nowe doświadczenia (m. in. bóle pooperacyjne, jakich nie życzę najgorszym wrogom)" – czytamy w poście pani Izy Wiśniewskiej.
Tuż po zderzeniu kobieta, "wyjąc z bólu", "leżała na brzuchu z twarzą w śniegu". Poszkodowana nie była w stanie dostrzec szczegółów twarzy narciarza. "Według zebranych informacji i tego, co widać na zabezpieczonym materiale z monitoringu, chłopak był ubrany na czarno lub granatowo i prawdopodobnie miał na sobie kamizelkę odblaskową" – napisała we wpisie na Facebooku.
"Sprawa została zgłoszona na policję i trwa procedura ustalania tożsamości uczestników, jednak możliwe, że uda mi się odnaleźć więcej osób, które były świadkami wypadku" – dodała kobieta.Tuż po wypadku do chłopaka podjechała jakaś kobieta (matka lub opiekunka) z pytaniem, co się stało. Sprawca odpowiedział "wjechałem w panią" i po stwierdzeniu faktu oboje po porostu odjechali.
Śmierć znanego aktora w Alpach
Niedawno informowaliśmy w naTemat.pl o śmierci znanego francuskiego aktora, który uległ poważnemu wypadkowi narciarskiemu w Alpach. 37-letni Gaspard Ulliel, którego widzowie mogli oglądać w filmach "Saint Laurent" czy "To tylko koniec świata", zderzył się z innym narciarzem u zbiegu dwóch stoków, przez co doznał krytycznego urazu mózgu.Może Cię zainteresować: Gaspard Ulliel nie żyje. Znany francuski aktor zmarł w wieku 37 lat
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut