Nadzieje Ukrainy rozwiane przez szefa NATO? Stoltenberg wypowiedział się ws. wysłania wojsk
Sytuacja na Wschodzie jest bardzo napięta. Nie ma dnia, by z granicy ukraińsko-rosyjskiej nie napływały do nas niepokojące doniesienia. Czy Rosja zaatakuje? I kiedy? – te pytania rozbrzmiewają na Zachodzie od wielu tygodni, a na Ukrainie zastanawiają się, na kogo w razie ewentualnej agresji mogą liczyć. Wiadomo już, że w razie ataku Rosji, NATO nie planuje wysłać swoich wojsk na Ukrainę. Właśnie zapowiedział to szef Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Szef NATO o wysłaniu wojsk na Ukrainę
– Nie mamy planów rozmieszczenia jednostek bojowych NATO na Ukrainie – oświadczył Jens Stoltenberg, sekretarz generalny Sojuszu, w rozmowie z BBC. Powiedział, że NATO już bardzo pomaga Ukrainie, by wzmocnić jej zdolności obronne na wypadek ataku ze strony Rosji, tak by mogła bronić się sama.
– NATO koncentruje się na udzielaniu wsparcia Ukrainie – mówił. Dodał, że to również sygnał w stronę Rosji – że w przypadku ataku naraża się na surowe sankcje.
– Ale Ukraina nie jest członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego – przypomniał. A zatem słynny artykuł 5., który zakłada, że atak na jedno z państw członkowskich powinien być odebrany przez pozostałe państwa NATO jako atak na nie same, w tym przypadku nie ma zastosowania.
Sekretarz generalny NATO dał do zrozumienia, że jest różnica między byciem członkiem NATO, a tym, że jest się "mocnym i wysoko cenionym partnerem", jakim jak Ukraina.
Oświadczył, że NATO jest przygotowane na najgorsze. A także, że "jeśli Rosja po raz kolejny użyje siły przeciwko Ukrainie, będzie musiała zapłacić wysoką cenę, z sankcjami ekonomicznymi i politycznymi
Rosja gromadzi wojsko przy granicy
W pobliżu granic z Ukrainą Rosja zgromadziła już ponad 100 tys. żołnierzy. A także, jak podał Reuters, znaczne zapasy krwi i materiałów medycznych. Swoje doniesienia na ten temat agencja oparła na trzech anonimowych źródłach w służbach wywiadowczych USA.
– To nie gwarantuje, że nastąpi atak, ale nie przeprowadzałbyś następnego ataku, gdybyś nie miał krwi pod ręką – skomentował, cytowany przez agencję, emerytowany amerykański generał Ben Hodges.
Przypomnijmy, sytuacja na Wschodzie była omawiana też podczas sobotniego spotkania liderów partii konserwatywnych i prawicowych w Madrycie, w którym wziął udział premier RP. – Niestety nie wszyscy zdają sobie sprawę z konsekwencji ewentualnego pozostawienia Ukrainy samej sobie. Dobrze wiemy z historii, że taka polityka zwykle kończy się bardzo źle dla całej Europy. Musimy zrobić wszystko, aby przeciwstawić się złym i niesprawiedliwym zamiarom Rosji wobec naszego sąsiada – stwierdził Mateusz Morawiecki.
Jak wynika z wywiadu, którego szef resortu obrony Ukrainy udzielił "Rzeczpospolitej", Polska nie przekazuje Ukrainie żadnej pomocy wojskowej. Ołeksij Reznikow, który objął stanowisko 4 listopada, do tej – jak powiedział – nie rozmawiał z polskim ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem. Ani w formie spotkania, ani telefonicznie.