Morawiecki ogłosił, że Polska jest gotowa wesprzeć Ukrainę. Potem porównał Rosję do... wulkanu

Diana Wawrzusiszyn
Premier Mateusz Morawiecki przekazał na spotkaniu w Kijowie, że Polska wesprze Ukrainę w razie inwazji Rosji. Podczas wystąpienia szef polskiego rządu zauważył, że nasza część Europy nie doświadcza trzęsień ziemi ani wybuchów wulkanów, "ale cóż z tego – skoro mieszkając w takiej bliskości do Rosji – mamy poczucie życia u podnóża wulkanu".
Spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego i premiera Ukrainy Denysa Szmyhala w Kojowie. Fot. SERGEI SUPINSKY/AFP/East News

Morawiecki w Kijowie


Mateusz Morawiecki spotkał się w Kijowie z premierem Denysem Szmyhalem. Głównym tematem rozmów było zagrożenie inwazją ze strony Rosji i wsparcie ze strony Polski.

Podczas wspólnej konferencji prasowej premierów obu państw, Mateusz Morawiecki zapewniał, że Polska wspiera Ukrainę i jest gotowa pomóc zarówno w kwestiach związanych z obronnością, stabilnością gospodarczą, jak i przekazać pomoc humanitarną.


– Stoimy dziś ramię w ramię z państwem ukraińskim po to, by dopomóc w obronie tego zagrożonego bezpieczeństwa, zagrożonego ze strony rosyjskiego sąsiada – powiedział Morawiecki na konferencji prasowej.
Czytaj także: Wizyta Morawieckiego w Kijowie. Będzie rozmawiał o zagrożeniu ze strony Rosji

Rosja jak wulkan

Mateusz Morawiecki zwrócił uwagę, że Polska i Ukraina są pod nieustannym zagrożeniem wynikającym z położenia geograficznego. Szef polskiego rządu zauważył, że nasza część Europy nie doświadcza trzęsień ziemi ani wybuchów wulkanów, "ale cóż z tego – skoro mieszkając w takiej bliskości do Rosji – mamy poczucie życia u podnóża wulkanu".

– Dlatego zdajemy sobie sprawę, jak mało kto w Europie, jaką wartość ma bezpieczeństwo, jaką wagę mają sojusze, wsparcie sąsiadów w sytuacji zagrożenia i tego wsparcia chcemy udzielić państwu ukraińskiemu – zaznaczył Morawiecki.

Morawiecki podkreślił, że Ukraina nie powinna czuć się osamotniona, bo może liczyć na wsparcie Unii Europejskiej i państw NATO

– O tę pomoc zabiegamy w państwach UE, w całej UE, w państwach NATO, ale także i my, Polska, jesteśmy gotowi do udzielenia wsparcia, zarówno w tematach, o których wspominał pan premier (Ukrainy - przyp. red.), w tematach gazowych, jak również związanych z obronnością i ze wsparciem stabilności gospodarczej Ukrainy, a także jesteśmy gotowi przekazać pomoc humanitarną, co już zresztą czynimy – powiedział premier.

Mateusz Morawiecki powiedział, że ma "głęboką nadzieję, że to zagrożenie minie, ale trzeba oczywiście szykować się na trudne scenariusze z nadzieją, że one nie nastąpią".

Kontrowersyjne spotkanie Morawieckiego

Przypomnijmy, że w sobotę polski premier uczestniczył w szczycie liderów europejskich partii prawicowych i konserwatywnych w Madrycie, które – jak wskazują media i opozycja – przedstawiają postawę sprzyjającą Władimirowi Putinowi.

Kilka dni później w Kijowie podkreślał, że Polska może liczyć na pomoc i solidarność.
– Jestem tutaj, dzisiaj w Kijowie po to właśnie, żeby zamanifestować jedność Polski z państwem ukraińskim w obliczu ryzyk, w obliczu niebezpieczeństw, o których wszyscy wiemy – mówił szef polskiego rządu.
Czytaj także: Morawiecki spotkał się z liderami eurosceptyków. "Jest inna przeszłość dla Europy"


Jak zaznaczył: "to jest moment, w obliczu, którego cała Europa i cały świat zachodni muszą się zjednoczyć na rzecz suwerenności, niepodległości i nienaruszalności terytorialnej Ukrainy". Wiemy doskonale, że właśnie te wartości stanowią też nie tylko o ukraińskiej racji stanu, ale także i europejskiej, w tym także i polskiej – powiedział.

Jeszcze przed wyjazdem do Ukrainy, Morawiecki zapytany o kwestię udziału w spotkaniu w Madrycie, nawiązał do oświadczenia, do którego podpisania namówił większość uczestników szczytu. Podkreślono w nim, że "działania wojskowe Rosji na wschodnich granicach Europy doprowadziły nas na skraj wojny. Solidarność, determinacja i współpraca w dziedzinie obrony między narodami Europy są wobec takiego zagrożenia niezbędne".

Przypominamy, że deklaracji nie podpisała liderka francuskiego Zgromadzenia Narodowego Marine Le Pen, zaś premier Węgier Viktor Orbán i przewodniczący hiszpańskiej partii VOX Santiago Abascal wstrzymują się od publicznego krytykowania prezydenta Rosji.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut