Kolejni żołnierze z USA w Polsce. Błaszczak: To najlepsza odpowiedź na zagrożenie
W Rzeszowie wylądowali amerykańscy żołnierze 82. Dywizji Powietrznodesantowej, którzy mają wspierać wschodnią flankę NATO w związku z agresywnymi działaniami Rosji. Przyjazd wojskowych skomentował szef MON Mariusz Błaszczak. Głos zabrał również dowódca elitarnej jednostki gen. Christopher Donahue.
- Pierwsi amerykańscy żołnierze już przybyli do Polski, kolejne grupy mają napływać w ciągu najbliższych godzin.
- "To najlepsza odpowiedź na zagrożenia, które dotyczą wschodniej flanki NATO" – podkreśla minister obrony narodowej.
Błaszczak wita amerykańskich żołnierzy
Jak informowaliśmy w naTemat.pl w związku z niebezpieczeństwem wybuchu konfliktu zbrojnego między Rosją a Ukrainą administracja Joe Bidena zapowiedziała, że do naszego kraju zostanie wysyłanych około 1,7 tys. amerykańskich żołnierzy.Do tej pory na lotnisku w Jasionce wylądowało osiem amerykańskich samolotów, którymi przyleciała grupa przygotowawcza. W niedzielę po południu w Rzeszowie wylądowała reszta żołnierzy z 82. Dywizji Powietrznodesantowej.
"Najlepsza odpowiedź na agresję Moskwy"
– Odstraszanie i solidarność to najlepsza odpowiedź na agresywną politykę Moskwy, na agresywną próbę odbudowy imperium rosyjskiego – ocenił szef MON. Wraz z żołnierzami do Polski przyleciał dowódca elitarnej dywizji generał Christopher Donahue.– Jesteśmy wdzięczni naszym polskim sojusznikom za zaproszenie, hojność oraz ciepłe przyjęcie. Wasze zaangażowanie w udzielanie wsparcia naszym spadochroniarzom jest najlepszym przykładem żelaznego sojuszu pomiędzy naszymi narodami – mówił generał.
– Nasz wkład oraz udzielone Polsce przez nasz kraj wsparcie są dowodem solidarności z naszymi sojusznikami w tym okresie niepewności. Razem jesteśmy gotowi. Decyzja o wysłaniu żołnierzy do Polski jest racjonalnym posunięciem, które służy realizacji wspólnego celu, jakim jest zapobieganie wojnie, obrona oraz ochrona naszych sojuszników – dodał.
Dodajmy, że korzenie 82. Dywizji Powietrznodesantowej sięgają I wojny światowej, ale to po "Market Garden" jednostka stała się elitą armii Stanów Zjednoczonych. Od tamtego czasu praktycznie nie było amerykańskiej operacji, w której żołnierze 82. Dywizji nie braliby udziału.