Kamil Stoch: Nie byłem pewny, czy w ogóle przyjadę do Pekinu. A walczyłem o medal

redakcja naTemat
Kamil Stoch był szósty w konkursie indywidualnym na skoczni normalnej w Pekinie, choć po pierwszej serii zajmował trzecie miejsce i mógł walczyć o medal. – Zrobiłem co mogłem. Szło na żyletki i trzeba było być perfekcyjnym w drugiej serii – przyznał w rozmowie z reporterem Eurosportu nasz mistrz. Szczęście było blisko, a Polak wciąż ma szansę na medal. Tym razem na skoczni dużej.
Fot. IOPP SHARE/Xinhua News/East News
Walka o medal olimpijski była niezwykle zacięta, a Kamil Stoch po trzeciej lokacie w serii pierwszej spadł na szóstą, bo oddał słabszy drugi skok. Skorzystał na tym Dawid Kubacki, który wywalczył brąz. – Podium było w zasięgu wielu, ale ta trójka zdecydowanie sobie na medale zasłużyła – powiedział po zawodach nasz mistrz.

Dawid Kubacki atakował z ósmej pozycji i wskoczył na miejsce trzecie. Jak postawę kolegi ocenia Stoch? – To my Polacy, już tak mamy – śmiał się nasz najlepszy zawodnik w historii i zarazem nie krył radości z sukcesu kolegi z drużyny narodowej. Taki mamy zespół, jeden za drugiego poszedłby w ogień.

Jak Kamil Stoch ocenia swój drugi skok? – Niewiele zabrakło, w drugiej serii nie miałem tej pewności, że wszystko jest w porządku. Dopiero pierwsza seria dała mi fajną energię, a ja potrzebuję kilka takich skoków – tłumaczył nasz skoczek. Po treningach było sporo optymizmu, ale trochę zabrakło do medalu i miejsca w elicie.


– Zrobiłem co mogłem, szło na żyletki i trzeba było być perfekcyjnym też w drugiej serii – zauważył nasz skoczek w wywiadzie dla Eurosportu. – Walczyłem o medal. Dla mnie to był super konkurs, ale niedosyt pozostaje. Tak powinno być – przyznał.

Polski mistrz, trzykrotny złoty medalista olimpijski, przeszedł w tym sezonie bardzo wiele. Na początku stycznia wydawało się, że może w ogóle nie jechać na igrzyska. A on pojechał i od razu znalazł się w czołówce, choć wielu faworytów miało problemy.

– Jeszcze tydzień temu nie byłem pewny siebie, a walczyłem tutaj o medal. Nakryliśmy do stołu, wszystkie dania gotowe, teraz trzeba zająć się świętowaniem – zapowiedział z uśmiechem Kamil Stoch. Kolejna okazja na krążek i wielkie emocje w weekend, gdy rozpocznie się rywalizacja na skoczni dużej w Zhangjiakou.

Czytaj także: Medal wywalczył o 0,5 punktu, choć nikt na niego nie stawiał. "Trzymałem kciuki za skok Kamila"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut