"Nie mam już sił". Piotr Balicki w poruszającym wpisie opowiedział o walce z rakiem

Weronika Tomaszewska
Piotr Balicki na swoim profilu w mediach społecznościowych zamieścił poruszający wpis. Znany prezenter otworzył się w temacie swojej walki z rakiem. "Nie ma spektakularnie pozytywnych perspektyw" – przyznał.
Piotr Balicki ma raka. Fot. Instagram/@pio_bal

Piotr Balicki współpracował przy popularnych programach


Piotr Balicki to prezenter i konferansjer. Ma na swoim koncie współpracę z kilkoma stacjami telewizyjnymi. Szerszej publiczności dał się poznać między innymi dzięki roli trenera w programie "Mali Giganci".
Czytaj także: Zofia Zborowska wyznała, że miała nowotwór. Zwróciła się z ważnym apelem do fanów
Od wielu lat pracuje też jako lektor w popularnych programach telewizyjnych i radiowych. Współpracował przy takich formatach jak "Mam Talent", "Taniec z Gwiazdami" czy "Twoja Twarz Brzmi Znajomo".


Balicki w nietypowy sposób opowiedział o walce z nowotworem


Balicki jest też aktywny w mediach społecznościowych. W najnowszym wpisie na Instagramie zdobył się na szczere wyznanie. Swoim obserwatorom przekazał, że toczy walkę z nowotworem.

"Bliżsi, Dalsi, Znajomi i Wy Kochani! Nie ma ma co dłużej udawać, robić szpagaty intelektualne kto wiedzieć powinien, a kto nie. Uciekać za parawany nieodczytanych niby wiadomości. Nie mam niestety już sił, by ciągle opowiadać to samo. Może przez to, że dosłownie je straciłem" – zaczął post.

"Czas by tajemnica Poliszynela, przestała nią być. To co napiszę, nie ma wywołać fali współczucia. Chcę tylko zatrzymać falę codziennych wiadomości w stylu 'właśnie się dowiedziałam…' itp." – dodał. Porównał chorobę do wilka, który nieproszony panoszy się po cudzym domu. Wyznał, że walka o zdrowie jest niezwykle trudna.

"Otóż potwierdzam. Do mojego domku zwanego 'ciałem', wpadł wilk, ale postanowił nie pukać. Wlazł chamsko, rozsiadł się na kanapie i dość szybko zaczął się panoszyć i po łazience i po sypialni. A gdy wszedł do kuchni, potłukł naczynia" – czytamy w poście prezentera.

"Schował się, a ja wstałem żeby sprawdzić co się stało. Było już trochę za późno. Bo wilk jest już na chacie, nie chce z niej wyjść, a ja zacząłem właśnie go gonić. Niestety skubaniec zna rozkład pomieszczeń i szybko się przemieszcza, a był podstępny i niesamowicie cichy. I tak pozostawił sporo sierści w różnych miejscach. Posprzątanie tego niestety nie jest już łatwe" – przyznał.

Obecnie Balicki przebywa w szpitalu. Zdradził fanom, że nie ma zamiaru się poddawać, choć rokowania nie są zbyt optymistyczne.

"Mój dom to obecnie sala nr 2 gdzieś w Centrum Onkologii. Rozpocząłem dość brutalną walkę z wilkiem. Nie ma spektakularnie pozytywnych perspektyw" – poinformował.

"Obiecuję, że nie zobaczycie tu stories ze mną z rurkami w nosie z tlenem, a będę pokazywał Wam te śmieszne rzeczy które uda mi się uchwycić. Pogodne pielęgniarki, czy równie pogodną poranną zupę mleczną. A może wypuszczą mnie na chwilę i pojadę na wycieczkę do np. Psich Dołów i tam znajdę coś atrakcyjnego dla Was" – podkreślił.

"Było wiele filmów o ludziach którzy postanowili nagle złapać życie i zrobić to, czego nigdy nie robili. Dlatego chodźcie ze mną i płyniemy ku przygodzie. Zapraszam na pokład wszystkich. Bilet jest potrzebny! Bilet nazywa się UŚMIECH" – podsumował wpis Balicki.
Czytaj także: Prezes Wisły Płock o aferze z Jakubem Rzeźniczakiem. "Niemal każdy zdążył już go ocenić"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut