Koniec igrzysk dla Natalii Maliszewskiej. Piękny sen olimpijski zamienił się w koszmar

redakcja naTemat
Natalia Maliszewska walczyła jak lwica, ale odpadła w ćwierćfinale biegu na 1500 metrów i w środę zakończyła swój olimpijski występ w Pekinie. 26-letnia zawodniczka przeżyła w Azji bardzo ciężkie dwa tygodnie, nie było jej dane wystartować na koronnym dystansie, a po powrocie na lód robiła co mogła. Tym razem z igrzysk wraca z pustymi rękoma i poczuciem niedosytu. A my dziękujemy za walkę i powrót na lód po koszmarnej izolacji.
Natalia Maliszewska walczyła jak lwica, ale odpadła w ćwierćfinale biegu na 1500 metrów Fot. MANAN VATSYAYANA/AFP/East News
Natalia Maliszewska i Kamila Stormowska kończyły dla naszych reprezentantek w short tracku olimpijskie zmagania w Pekinie. Ta druga zebrała w Chinach masę doświadczenia. Ta pierwsza przeżyła koszmar. Najpierw zamknięta w izolacji i pozbawiona szans na występ na 500 metrów, gdzie walczyłaby o medal. Później wypuszczona i zgłoszona na 1000 metrów, gdzie upadła i straciła szansę na finał.

W środę olimpijski koszmar mógł mieć szczęśliwe zakończenie, ale warunkiem był dobry występ na 1500 metrów. Czyli trzy razy po pięćset metrów, jak napisała Polka w swoich social mediach. Trzymaliśmy więc kciuki, by nasza faworytka wreszcie dostała szansę występu w finale, a los tym razem uśmiechnął się do niej. W nagrodę za wszystko, co do tej pory wycierpiała.


Jako pierwsza na lód wyjechała w środę Kamila Stormowska, która rywalizowała w drugim z ćwierćfinałów. By mieć pewne miejsce w półfinale Polka musiała zająć jedno z trzech czołowych miejsc, ale na finiszu nie zdołała się przedrzeć na czoło stawki i skończyła na czwartym miejscu. Szybko się też okazało, że jej czas nie pozwoli na udział w półfinale i olimpijska przygoda dobiegła końca.

Niestety również w ćwierćfinale odpadła Natalia Maliszewska. Ruszyła dobrze, jechała bardzo długo na drugim miejscu, a przed nią uciekała Rosjanka Jekaterina Jefremienkowa. Za plecami 26-latka miała jednak gwiazdy short tracku i odczuła to w drugiej części biegu. Jekaterina Jefremienkowa w pewnym momencie się przewróciła, zamieszanie wykorzystały rywalki i mocno zaatakowały.

Natalia Maliszewska spadła na trzecie, a po chwili na czwarte miejsce. Brakło jej sił, 1500 metrów to najrzadziej jeżdżony przez nią dystans, do którego trzeba dużej wytrzymałości. Niestety, do mety dotarła daleko za rywalkami, na czwartym miejscu i bez szans na półfinał. Olimpijska przygoda w Pekinie miała jej dać miejsce w historii i medal. Będzie ją jednak wspominać bez większych sentymentów.

Czytaj także: Zapłakana Maliszewska po upadku na igrzyskach. "Czuję wstyd, że nie zrobiłam tego, co chciałam"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut