Anna Sorokin udawała dziedziczkę, oszukała bogaczy. Oto historia oszustki z "Kim jest Anna?"

Ola Gersz
17 lutego 2022, 11:13 • 1 minuta czytania
Wśród hitów polskiego Netflixa znajdziemy obecnie dwie głośne, oparte na faktach produkcje o... oszustach. "Oszust z Tindera" o Simonie Levievie chwilowo odszedł w odstawkę, a na scenę wchodzi Anna Delvey (jej prawdziwe nazwisko to Sorokin), bohaterka "Kim jest Anna?". Jej historia szokuje jeszcze bardziej niż "króla diamentów". Oto jak Rosjanka z klasy robotniczej weszła do nowojorskiej śmietanki towarzyskiej i oszukała banki oraz wpływowych bogaczy na grube dolary.
W serialu "Kim jest Anna?" w oszustkę Annę Sorokin (Delvey) wcieliła się Julia Garner Fot. kadr z serialu "Kim jest Anna?" / Netflix // Sam Simmonds/Polaris Images/East News

Fałszywa niemiecka dziedziczka Anna Delvey, której prawdziwe imię i nazwisko brzmi Anna Sorokin, w ciągu 31 lat życia była wieloma osobami. Rosyjską imigrantką w Niemczech, studentką na artystycznej uczelni, dziennikarką modową, bywalczynią nowojorskich salonów, biznesmenką, patronką sztuki, skazaną przestępczynią, więźniarką, celebrytką i... inspiracją dla hitu Netflixa, serialu "Kim jest Anna?".

Mimo że serial to klapa i z trudem da się go oglądać, to ma dwa atuty. Pierwszy to fantastyczna Julia Garner, gwiazda "Ozarka", która nie tyle gra Delvey, ile faktycznie się w nią wciela. A druga to szokująca i skandalizująca, prawdziwa historia oszustki z Nowego Jorku, która spokojnie mogłaby rywalizować z Simonem Levievem z "Oszusta z Tindera", kto lepiej wkręca ludzi. Kim jest Anna Delvey?

Czytaj także: Co robi dzisiaj "Oszust z Tindera"? Oszukał kobiety na 10 milionów, ale nadal żyje jak król

Dziedziczka na niby

Urodzona w Domodiedowie w Rosji Anna Sorokin jako nastolatka przeprowadziła się z rodziną do Niemiec. Jej rodzina nie była zamożna: ojciec był kierowcą ciężarówki i prowadził firmę zajmującą się systemami grzewczo-chłodzącymi, a matka pracowała w sklepie. Sorokin miała jednak większe ambicje.

Po ukończeniu szkoły w Niemczech zaczęła studiować na uczelni artystycznej Central Saint Martins w Londynie, ale szybko ją rzuciła. Przez chwilę była stażystką w niemieckiej firmie PR-owej, ale przeprowadziła się do Paryża, w którym dostała się na staż w magazynie modowym "Purple". To wtedy wymyśliła swój pseudonim: Anna Delvey.

W 2013 roku pojechała na Fashion Week do Nowego Jorku i postanowiła tam zostać. W Wielkim Jabłku przedstawiała się jako Anna Delvey i pozowała na niemiecką dziedziczkę fortuny swojego ojca (w wysokości 60 milionów dolarów), którego opisywała albo jako dyplomatę, albo barona naftowego. Szybko weszła do nowojorskiej śmietanki towarzyskiej. Delvey pojawiała się na najlepszych przyjęciach w Nowym Jorku, nocowała w najbardziej luksusowych hotelach i jadała w najdroższych restauracjach.

Jak to robiła? Zapewniała, że za wszystko zapłaci za chwilę jej bogaty tata, podawała numery fałszywych kart kredytowych albo wyłudzała pieniądze od banków. Aby przekonać do siebie obsługę restauracji czy hoteli, dawała hojne napiwki w wysokości nawet 100 dolarów. Zawierała też przyjaźnie z wpływowymi nowojorczykami, dzięki którym podróżowała po świecie na pokładach prywatnych samolotów.

To jednak nie wszystko. Delvey stworzyła "Anna Delvey Foundation", która miała skupiać się na sztuce i artystach. Jej plany było ambitne: kolekcjonowała dzieła sztuki i chciała stworzyć pracownię artystyczną w Church Missions House w centrum Manhattanu. To tam chciała organizować prestiżowe przyjęcia. Swoje cele realizowała dzięki bogaczom z Nowego Jorku, których przekonywała, aby zostali jej inwestorami. Ci zgadzali się skuszeni wizja bogactwą ojca Delvey.

Cztery lata tłuste

Anna Sorokin żyła w luksusach przez cztery lata. Jej sztuczne życie pękło jak bańka mydlana w 2017 roku. Wówczas jej koleżanka Rachel DeLoache Williams (która potem napisała książkę o Delvey zatytułowaną "My Friend Anna: The True Story of a Fake Heiress", czyli "Moja przyjaciółka Anna: Prawdziwa historia fałszywej dziedziczki") poszła na posterunek policji, gdy Anna nie oddała jej 62 tysięcy dolarów za wspólne wakacje w Maroko. "Dziedziczka" obiecywała, że sfinansuje luksusowe wakacje, ale bank miał rzekomo zablokować jej kartę.

Okazało się również, że Sorokin posługiwała się sfałszowanymi wyciągami bankowymi, aby ubiegać się w banku o pożyczkę w wysokości około 22 milionów na sfinansowanie prywatnego klubu artystycznego. Pieniędzy nie udało jej się otrzymać, ale przekonała jeden bank, aby pożyczył jej 160 tysięcy dolarów, z czego ponad 29 tysięcy przeznaczyła na pokrycie zaległych rachunków w modnym hotelu 11 Howard, w którym mieszkała.

Takich wyłudzeń było znacznie więcej. Po zgłoszeniu sprawy przez DeLoache Williams i wspomnianym wniosku kredytowym Anna Delvey "wpadła". Została aresztowana w 2017 roku – była wówczas bez grosza przy duszy. Dwa lata później sąd w Nowym Jorku uznał ją winną 8 zarzutów, m.in. kradzieży II stopnia, usiłowania kradzieży i kradzieży usług. Miała wyłudzić od banków i instytucji prawie 200 tysięcy dolarów, ale szacuje się, że ta suma jest większa. Została jednak uniewinniona z dwóch najpoważniejszych zarzutów, czyli kradzieży I stopnia od City National Bank i wyłudzenia pieniędzy od Rachel DeLoache Williams.

W 2019 roku została skazana na od 4 do 12 lat więzienia, 24 tysięcy dolarów grzywny i 199 tysięcy dolarów odszkodowania. Jak oceniła sędzina Diane Kiesel, Sorokin została "oślepiona przez blask i splendor Nowego Jorku". Oszustka trafiła do więzienia Albion Correctional Facility w stanie Nowy Jork. Na wolność wyszła już 11 lutego 2021 roku.

Co Anna Delvey robi dzisiaj?

Anna Sorokin nadal ma szczęście. Producentka i twórczyni serialu Netflixa "Kim jest Anna?", Shonda Rhimes ("Chirurdzy", "Skandal", "Sposób na morderstwo", "Bridgertonowie") postanowiła bowiem usłyszeć historię Delvey. Serial fabularny bazuje więc nie tylko na artykule "How Anna Delvey Tricked New York's Party People" Jessiki Pressler w "The Cut", ale na rozmowach z samą oszustką.

Za współpracę z Netlixem Sorokin otrzymała 320 tysięcy dolarów, dzięki czemu mogła spłacić grzywnę i odszkodowania (pod takim warunkiem sąd zgodził się odmrozić pieniądze). Przeznaczyła na to 223 tysiące dolarów, a 75 tysiące – na gażę dla jej prawnika. Zostało jej więc niewiele.

Czytaj także: https://natemat.pl/397211,kim-jest-anna-to-nowy-hit-netliksa-na-ktory-szkoda-czasu-recenzja

Nie wszystkim spodobał się ten flirt z Netflixem, a niektórzy zarzucają serwisowi VOD gloryfikowanie Delvey. "Anna Delvey prawie zrujnowała mi życie. Teraz jest nagradzana za swoje przestępstwa. Serial stworzony przez jedną z najpopularniejszych twórczyń telewizyjnych z aktorką nagrodzoną Emmy, jest gwarantowanym hitem. Anna zostanie przedstawiona milionom osób jako złożona antybohaterka walcząca ze swoimi osobistymi demonami i światem, który wciąż nie docenia młodych kobiet" – pisała jeszcze przed premierą serialu Rachel DeLoache Williams w swojej książce, której fragmenty przedrukowało "Time".

Sama Delvey korzysta ze swoich pięciu minut. Napisała artykuł o swoim życiu w "Insiderze", udziela wywiadów, a na Instagramie obserwuje ją już ponad 292 tysiące osób. W komentarzach często pojawiają się słowa uznania dla sprytu oszustki, która jest na dobrej drodze do zostania celebrytką. Oprócz tego w Harold Pinter Theatre na londyńskim West Endzie wystawiono o niej sztukę "Anna X", a HBO kupiło prawa do ekranizacji książki jej byłej koleżanki "My Friend Anna: The True Story of a Fake Heiress",

Nie wiadomo jednak, czy sama Sorokin zostanie w USA. Już w marcu 2021 roku, chwilę po wyjściu z więzienia, trafiła bowiem do aresztu amerykańskiego urzędu imigracyjnego ICU w New Jersey z powodu nieważnej wizy. Przebywa tam do dziś i czeka na ewentualną decyzję o deportacji do Niemiec. Jak jednak widać, nawet w areszcie robi wokół siebie szum.