Morawiecki podgrzewa atmosferę wokół Ukrainy. Mówił o "wojnie, jakiej świat nie widział od dawna"

Wioleta Wasylów
– Władimir Putin rzucił rękawicę nie tylko Ukrainie, ale całemu światu. I to my zadecydujemy, czy da się odeprzeć atak. To wielki test naszej solidarności – zapowiedział Mateusz Morawiecki. W piątek premier zamieścił na Facebooku nagranie, w którym odniósł się do kryzysu na Wschodzie. Ostrzegał, że grozi nam ze strony Rosji "wojna, jakiej świat nie widział od dziesięcioleci".
Morawiecki w swoim komunikacie podkreślał, że działania Rosji to realna groźba wojny, a nie ćwiczenia. Fot. JACEK DOMINSKI / REPORTER
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google



Zachód wciąż podkreśla, że trzeba znaleźć sposób na to, by konflikt między Rosją i Ukrainą udało się rozwiązać dzięki rozmowom i działaniom dyplomatycznym. Premier Mateusz Morawiecki też wyraża taką nadzieję, jednak w swoim najnowszym komunikacie skupił się na "groźbie największej wojny od dekad".


Morawiecki o obawach przed wojną ze strony Rosji

W piątek na profilu Morawieckiego na Facebooku pojawiło się nagranie, w którym premier skomentował rozwój sytuacji na Wschodzie. Zaznaczał, że "Polska zawsze staje po stronie Ukrainy, bo Polska zawsze staje po stronie wolności". Przyznał, że rozwój wydarzeń jest bardzo niepokojący i wcale nic nie wskazuje na to, by miało dojść do deeskalacji.

– Nieco ponad 30 lat temu narody Europy Środkowej odzyskały wolność, a wraz z nią nadzieję na lepszą przyszłość. Koniec komunizmu miał ogłosić nową erę historii – pokój i dobrobyt dla wszystkich. A jednak niedawna agresja Władimira Putina na Ukrainę grozi rozpadem ostatnich 30 lat i zwiastuje powrót do mrocznych czasów – stwierdził.

Podkreślał, że najnowsze doniesienia wskazują na to, że przy granicy z Ukrainą (zarówno od strony Rosji, jak i od strony Białorusi) Putin zebrał około 150 tys. swoich żołnierzy. – To nie są ani ćwiczenia wojskowe, ani gra strategiczna. Nie. To jest groźba wojny, jakiej świat nie widział od dziesięcioleci – powiedział wprost Morawiecki.

Czytaj także: Duda wie, jak rozwiązać konflikt Rosja-Ukraina. Dał 3 rady dla światowych liderów

Zaznaczał, że Zachód nie może ulec szantażowi ze strony Rosji i musi za wszelką cenę bronić swoich wartości. – Władimir Putin rzucił rękawicę nie tylko Ukrainie, ale całemu światu. I to my zadecydujemy, czy da się odeprzeć atak. To wielki test naszej solidarności. Musimy pokazać, że jesteśmy zjednoczeni i że nie dopuścimy do podważenia suwerenności żadnego europejskiego narodu – oznajmił premier.

Polski premier dziękuje Bidenowi i Johnsonowi

Morawiecki postanowił przy okazji podziękować prezydentowi USA Joe Bidenowi i premierowi Wielkiej Brytanii Borisowi Johnsonowi. "Obaj ci przywódcy stanęli ramię w ramię z Polską: nie poddali się szantażowi Putina, ale bronili zachodnich wartości" – tłumaczył.

Czytaj także: Tak może wyglądać inwazja Rosji na Ukrainę. Wielka Brytania pokazała specjalną mapę

Premier wskazał ponadto na strategiczną rolę NATO w dyplomatycznej ofensywie. Przekonywał też, że ważne działania podjął również prezydent Polski. – Zachód dał jasno do zrozumienia, że ​​jest gotowy do obrony swoich sojuszników. Ten jednolity front na rzecz wolności i solidarności nie byłby możliwy bez Prezydenta RP Andrzeja Dudy. To jego osobiste zaangażowanie pomogło podnieść świadomość tego, co może się wydarzyć – stwierdził.

Czytaj także: Mocne słowa Blinkena w ONZ. "Rosja podjęła kroki w kierunku wojny, Kijów na liście celów"

Zaznaczał, że tylko jednolite i stanowcze stanowisko Zachodu może zapobiec konfliktowi zbrojnemu. – Im bardziej jesteśmy zjednoczeni, tym większa szansa na uniknięcie wojny. Dlatego niezależnie od działań podejmowanych przez Putina w najbliższych dniach, nasza solidarność z Ukrainą musi pozostać zdecydowana. Rosja musi wiedzieć, że nie przymkniemy oczu na jej agresję. Każde naruszenie suwerenności Ukrainy spotka się z bardzo surowymi sankcjami Zachodu – zapowiedział Morawiecki.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut