Skargi w pustych pudłach Nowak były... ustne? Lubnauer komentuje rewelacje Czarnka
Trwa inwazja wrażych organizacji pozarządowych na polskie szkoły, a młodzież jest zmuszana do uczestnictwa w zajęciach pozalekcyjnych wbrew woli rodziców, którzy zalewają skargami kuratoria – tak w skrócie można przedstawić uzasadnienie dla wprowadzenia ustawy oświatowej ministra Przemysława Czarnka, która w pełni podporządkuje szkoły kuratorom, a w konsekwencji samemu ministrowi.
Lex Czarnek. Cała władza nad szkołami w ręce ministra
Zgodnie z projektem, który czeka na podpis lub weto prezydenta Andrzeja Dudy, jeden rodzic, któremu nie spodobają się zajęcia dodatkowe (np. o prawach człowieka, edukacja seksualna), będzie mógł je zablokować dla dzieci wszystkich pozostałych, chętnych rodziców.
Nawet gdyby wszyscy rodzice chcieli danych zajęć pozalekcyjnych dla swoich dzieci, ich zamiary może pokrzyżować kurator, który podlega ministrowi Czarnkowi.
Przeczytaj też: Przemysław Czarnek był wychowywany przez księdza
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej minister Przemysław Czarnek został zapytany o wyniki kontroli poselskiej, którą w kuratoriach przeprowadziły posłanki opozycyjnej Koalicji Obywatelskiej: Kinga Gajewska, Katarzyna Lubnauer, Barbara Nowacka i Krystyna Szumilas.
Okazało się, że w ciągu 6 lat w całej Polsce rodzice zgłosili w kuratoriach 27 skarg, co daje 4,5 skargi rocznie w skali kraju. Dziennikarz TOK FM zapytał ministra, czy właśnie to jest podstawą jego projektu.
– Od początku mówiliśmy, że skargi były głównie ustne – skwitował te liczby minister Czarnek. Zarzucił też posłankom, które skontrolowały kuratoria, że marnują pieniądze podatników.
Poprosiliśmy posłankę Katarzynę Lubnauer o komentarz do słów ministra Czarnka o ustnych skargach rodziców na zajęcia pozalekcyjne.
Katarzyna Lubnauer o "ustnych skargach" Przemysława Czarnka
– Obnażyłyśmy kłamstwa kuratoriów i kłamstwa ministra Czarnka. Jak rozumiem w tej chwili minister Czarnek szuka różnych odejść, by obalić oczywistą oczywistość, że lex Czarnek oparty jest na kłamstwie – mówi naTemat.pl posłanka Lubnauer.
Polityczka przypomina, że inną odsłoną tego zjawiska są puste pudła małopolskiej kurator Barbary Nowak, do których urzędniczka miała zapakować rzekome 30 tys. skarg rodziców.
Lubnauer przekonuje, że Czarnek po raz kolejny kłamie. Posłanki kontrolujące kuratoria zażądały bowiem wszystkich dokumentów powstałych na bazie skarg rodziców – także jeśli te skargi były złożone ustnie. Liczba 27 skarg obejmuje więc wszystkie skargi – niezależnie od formy ich zgłoszenia przez rodziców.
– Zauważmy jedną rzecz: nawet jeżeli byłaby anonimowa, ale rzeczywista skarga, to kuratorium ma obowiązek podjąć działania. W związku z tym powinny powstać dokumenty pokontrolne, czyli sprawdzające to, co się stało ze skargą rodzica. I my takie dokumenty też badałyśmy. Ten wynik – 27 – dotyczy nie tylko pisemnych skarg rodziców, tylko wszystkich skarg rodziców, po których kuratorium podjęło działania i stwierdziło uchybienia – mówi posłanka Katarzyna Lubnauer.
Członkini klubu Koalicji Obywatelskiej przypomina, że według badań opinii publicznej większość rodziców oczekuje, że prezydent Andrzej Duda zawetuje zmianę ustawy oświatowej.
– Mam wrażenie, że minister Czarnek bardzo by chciał, żeby jedni rodzice, np. ci rodzice, którzy są silnie związani z organizacjami fundamentalistycznymi, takimi jak Ordo Iuris, decydowali za wszystkich pozostałych rodziców jakie zajęcia powinny mieć ich pociechy – konkluduje Katarzyna Lubnauer.