UEFA nie będzie mieć litości po agresji na Ukrainę. Rosja straciła finał Ligi Mistrzów

Krzysztof Gaweł
Finał piłkarskiej Ligi Mistrzów w 2022 roku już niemal na pewno nie odbędzie się w Sankt Petersburgu. UEFA zwołała nadzwyczajne posiedzenie Komitetu Wykonawczego na piątek, ale już teraz wiadomo, że zapadnie decyzja o odebraniu Rosjanom praw organizacji meczu. Ten miał się odbyć 28 maja na Gazprom Arenie, czyli obiekcie finansowanym przez sponsora całych rozgrywek.
Finał Ligi Mistrzów w 2022 roku już niemal na pewno nie odbędzie się w Sankt Petersburgu Fot. VALENTIN FLAURAUD/AFP/East News
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Agresja militarna na Ukrainę i wojna wywołana przez Rosjan przelały czarę goryczy nawet w UEFA, piłkarskiej federacji nastawionej głównie na zysk finansowy i z reguły stroniącej od polityki. Sprawy zaszły jednak za daleko, w piątek ma się spotkać Komitet Wykonawczy UEFA i zapadną decyzje. Associated Press uważa, że sprawa jest przesądzona.

Finał piłkarskiej Ligi Mistrzów jest zaplanowany na 28 maja 2022 roku w Sankt Petersburgu. Pojedynek o tytuł najlepszej klubowej ekipy Starego Kontynentu ma się odbyć na doskonale znanym Polakom z Euro 2020 Stadionie Kriestowskim, który na co dzień nosi nazwę Gazprom Arena. To nie przypadek, koncern energetyczny jest hojnym sponsorem rozgrywek.


UEFA nie będzie tym razem zważać na świadczenia i powiązania sponsorskie, być może straci po swojej decyzji ciężkie miliony, które pompował w Champions League Gazprom. Ale tym razem nie liczą się pieniądze, a zasady. Możnych sponsorów nie zabraknie, straty wizerunkowe byłyby zdecydowanie większe. Na razie mamy wstępny komunikat federacji.

"UEFA podziela głębokie zaniepokojenie społeczności międzynarodowej sytuacją bezpieczeństwa w Europie i zdecydowanie potępia trwającą rosyjską inwazję wojskową na Ukrainę. Jako organ zarządzający europejską piłką nożną, niestrudzenie pracujemy nad rozwojem i promocją piłki nożnej zgodnie ze wspólnymi europejskimi wartościami, takimi jak pokój i poszanowanie praw człowieka, w duchu Karty Olimpijskiej.

(...) Zdecydowanie solidaryzujemy się ze społecznością piłkarską w Ukrainie. Podchodzimy do tej sytuacji z najwyższą powagą i w trybie pilnym. Decyzje zostaną podjęte przez Komitet Wykonawczy UEFA i ogłoszone w piątek" - czytamy w krótkim oświadczeniu piłkarskiej federacji.

Bardzo mocno o całej sprawie wypowiedział się premier Wielkiej Brytanii, Boris Johnson. "Nie ma takiej możliwości, by w obecnej sytuacji Rosja organizowała kolejne wydarzenia piłkarskie. To cena za zbrojną agresję na swojego niepodległego sąsiada" – grzmiał szef brytyjskiego rządu. Anglicy liczą na to, że UEFA przeniesie mecz na londyńskie Wembley.

Jeśli Sankt Petersburg straci finał Ligi Mistrzów, będzie to trzeci kolejny takie przypadek w historii. W 2020 roku mecz o tytuł najlepszej klubowej ekipy Europy przeniesiono do Lizbony na Estadio da Luz, a w 2021 roku do Porto na Estadio do Dragao. Obie decyzje były spowodowane pandemią COVID-19. Tym razem chodzi o innego wirusa, być może znacznie groźniejszego.

Czytaj także: Bracia Ukraińcy, siostry Ukrainki, jesteśmy z Wami. "Macie w Polsce swój drugi dom"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut