Trzaskowski rozmawiał z merem Charkowa. Ujawnił, co dzieje się w atakowanym mieście

Anna Świerczek
Inwazja Rosji na Ukrainę trwa od trzech dni, a w mediach z każdą godziną przybywa coraz więcej relacji z miejsc, w których toczą się walki. Jedną z atakowanych za naszą wschodnią granicą miejscowości jest Charków. "Miasto i jego mieszkańcy trzymają się dzielnie, wszystkie domy mają dostęp do ogrzewania i wody" – zrelacjonował Rafał Trzaskowski po rozmowie z merem miasta Ihorem Terechowem.
Prezydent Warszawy zrelacjonował na Twitterze, jak obecnie wygląda sytuacja w jednym z największych ukraińskich miast, Charkowie. Fot. Mateusz Grochocki/East News

24 lutego wojna w Ukrainie stała się faktem. I choć zdobycie Kijowa wydaje się głównym celem rosyjskich wojsk, to walki toczą również w wielu innych miastach. Od czwartku atakowany jest m.in. Charków, drugie po Kijowie najbardziej zaludnione ukraińskie miasto.

Jak wygląda sytuacja w mieście po dwóch dniach rosyjskiego najazdu? "Przed chwilą rozmawiałem z merem naszego partnerskiego miasta Charkowa Ihorem Terechowem. Miasto i jego mieszkańcy trzymają się dzielnie, wszystkie domy mają dostęp do ogrzewania i wody. Komunikacja miejska funkcjonuje w ograniczonym zakresie" – zrelacjonował w sobotę rano na Twitterze Rafał Trzaskowski.

Prezydent Warszawy podkreślił również, że z ukraińskim miastem jest cały czas w kontakcie i jeżeli tylko będzie można, "będziemy praktycznie pomagać naszym przyjaciołom".


"Ukraińcy dziękują wszystkim Polakom za wyrazy solidarności i za konkretną pomoc dla swoich obywateli, którą świadczymy na ulicach Warszawy" – dodał Trzaskowski.
Przypomnijmy, że już pierwszego dnia rosyjskiej inwazji Trzaskowski deklarował, że "Warszawa stanie na wysokości zadania i będziemy pomagali mieszkańcom Ukrainy tak, jak będziemy mogli".

Jak podkreślał, w stolicy przygotowane są miejsca dla uchodźców. Powstają też punkty informacyjne na warszawskich dworcach, w których Ukraińcy mogą zyskać niezbędne informacje i pomoc.
Czytaj także: Zełenski odrzucił amerykańską ofertę ewakuacji z Kijowa. "Potrzebuję amunicji, nie podwózki"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut